Wczoraj wieczorem odwiedziłam chłopaków. Są niesamowici, takie maleństwa a takie mądralki i bardzo samodzielne! Do kuwetki muszą się wdrapywać bo jest dla nich za wysoka, ale robią to bez problemu. A najważniejsze, że minął pierwszy, krytyczny tydzień i są zdrowi i silni jak.. byki! I przybrały na wadze. Rosną cudne kluseczki Wczoraj też było piersze odrobaczenie
Na początku siedziały w łazience, ale ponieważ u nas wciąż trwa remont, nie mamy jeszcze kratki w drzwiach, ejst po prostu otwór, w którym ma byc zamontowana klapka. I one sobie tamtęty zaczęły wychodzić. I teraz nawet kiedy drzwi są otwarte, pakują się przez ten otwór, takie spryciule
Dobrze Dziś bawiły się na drapaku i Pucek spadł do... miski z wodą. Obraził się, wylizał i poszedł spać. Rosną jak na drożdzach, zrobiły im się takie szare oczka. Cudne są, niekłopotliwe, kochane. Tylko mordki drą, bo ciągle są głodne.
Hehe, cieszę się, że się podobają. Mam nadzieję, że zdjątką przyczynią się do lepsiejszych domków dla maluszków. Na razie jakieś głupie maile tylko dostaję