Wczoraj kłuł sie Wypłos, dziś dla równowagi w przyrodzie była sie pokłuć Duża. Ale bez krzyków i slinienie. Nikogo też nie podrapałam
Wypłosio podobno jak wrócił z badania (ja pojechałam do sklepu) to ponoć miał apetyt i dużo zjadł. Generalnie ma apetyt na chrupki Mii (zapomnij!), i Kiracze blatowe, swoich napodłogowych niekoniecznie chce jeść. Niech mu tam będzie byleby żarł. Dziś będę dzwonic po jego wyniczki. Cykam się
Widziałam go też przy misce z wodą.
No i pogonił chwilkę Kirę, a na Mie czaił się przy kuwecie









