Przeglądałam stare pliki ze zdjęciami (a w zasadzie to moja siostra) i znalazły się zdjątka Goferka, kiedy był maluszkiem. Pomyślałyśmy (w zasadzie to również siostra... ), że obecna mama chciałaby je mieć
Ciągle im przecież kogoś nowego funduję w domu.. Niby nie mają nic przeciwko, nie gryzą małych ani nie fukają (tylko Goofi fuka, ale później jest najlepszym z przyjaciół), bawią się z dzieciakami, ale gdzieś w głębi duszyczek coś pewnie nie gra..
Wiesz Kasiu, one mogą je lubić, ale moze to tez jest na takiej zasadzie: pokaże, ze to jednak mój dom na zawsze żeby się małe nie rozpanoszyły za bardzo
edit: Kasiu, a moze Feliway?
***
Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051 Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!
No, nie wyprę się Sama wiesz, ile takie małe chore gnojki wymagają czasu, a to nakarmić, a to zakroplić, dać lekarstwa, przypilnować czy chcą jeść, jak nie, to dać inne żarcie, zrobić porządek w miejscu zamieszkania, wykochać..
Muszę Wam powiedzieć , bo pękam z radości, choć to z kotami (o dziwo ) nie ma nic wspólnego:
rok temu z okazji Dnia Matki dostałam pozwolenie na przygarnięcie Goofiego, a w tym roku moje starsze dziecko w południe dostało tytuł magistra nauk prawnych na UW z ocenami bardzo dobrymi za pracę i obronę... Średnia ze studiów - 4.
Asieńko!!! Witaj Ostatnio o Tobie co i rusz myślałam.. Co u Ciebie, co u Frużelinki? Jak się ma bury braciszek naszych dzieci?
Jesteś w Warszawie czy w Lublinie?