Krowka jest u mnie. Nazwalam ja Frania.
Zaczelismy leczenie, jest bardzo zestresowana i niesmiala, ale przekonalam ja juz, ze moje kolana to bezpieczne miejsce, przytula sie i mruczy... Pierwsza godzine przesiedziala pod szafa.
U mnie moze zostac tylko kilka dni, poszukuje tymczasu dla niej...
Pojutrze jade po trikolorke, udalo mi sie znalezc dla niej tymczas, poza forum...
Spedzilam dzis pol dnia w aucie, sroda zapowiada sie podobnie, ale to i tak cud, ze udalo sie uratowac obydwie kicie.
Mimo to, mam ochote beczec, jest jeszcze druga krowka w takiej sytuacji i maluszki - szkraby naprawde malutkie, jeden chory

Cudne sa, nie mam jak im pomoc
