iskra666 pisze:Byłam dzisiaj w schronie na sekundę.. dałam witaminki Piorunce.. grzała się na słonku.. jak podeszłam i zagadałam do niej to odpowiedziała cichutko : miau..
Chyba pierwszy raz miauknęła do mnie....
W niedzielę mam rozmowę z 'zarządem' głównie własnie w sprawach zdrowotnych.. się dowiem dokładnie co i jak z leczenie Piorunki.
Na pewno jeżeli znajdzie się dom tymczasowy to większość kosztów leczenia jak nie wszystkie pokryjemy my i fundacja..
W tej sytuacji nie wyobrażam sobie inaczej...
A będziecie robić jeszcze jakieś badania w najbliższym czasie?
Chodzi mi głównie o nosek?