» Pon maja 25, 2009 9:40
Pod arkadami poza mną jest stoisko z szalami, torebkami, okularami p-s. i też biżuterią i jeszcze przychodzą dziewczyny z kolczykami, ale one maja takie "składaczki" z koralików, coś z modeliny... Zupełnie w innym stylu i jak stoimy obok siebie to nie stanowimy dla siebie czystej konkurencji bo mamy biżuterię w zupełnie innym typie. Poza tym jest sklepik z biało - czerwonymi ciuchami, kolejny ze śmiesznymi koszulkami i znaczkami, następny z paskami (klamry) no i restauracja. Przychodzi jeszcze jakiś chyba Hiszpan z biżuterią, ale to też z zupełnie innej bajki, jakaś laska też z kolczykami, facet z akwarelami i rzeźbiarz. Owszem biorę po uwagę złośliwość, jeden z właścicieli sklepików niesamowicie cierpi jeśli ktoś cokolwiek zarabia i najchętniej byłby posiadaczem jedynego sklepu w całym Krk - dla niego nawet baba z oscypkami to wróg, poza tym nie tylko on. Ta lokalizacja to łakomy kąsek. Latem - chciałabym widzieć chętnych zimą, kiedy nie mam kompletnie ruchu, czasem cały dzień nikt się nie pojawi za to Celsjusz człowieka dopieszcza z całych sił lodowatym wiatrem od Wisły.
