Dziewczyny moje Kochane, dziekuje Wam bardzo, bardzo goraco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Az sie wzruszylam

, bardzo mi milo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jutro Jerzyk ma zabieg, ktory jest nieunikniony, bo bol zwiazany z ropieniem nie pozwala mu jesc, chociaz apetyt ma:((( Wiem, ze ten zabieg jest smiertelnie ryzykowny, ale nie mamy wyjscia... Jerzyna bierze cos do buzi i zaraz z bolu wypluwa, albo jedzac papke przekrzywia glowke by nic nie dostalo sie do bolacej strony i tak unika bolu, tak zagryza, ze zęby wydaja odglos jak przy tarciu kamieniem o skałe i zaraz przestaje:((( Weci nie daja mu nawet 50% szans na przezycie, ale ja wierze, ze moj Płomyczek jeszcze raz wszystkich zaskoczy, ze zostanie ze nami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zeby juz wczesniej kwalifikowaly sie do zabiegu, ale ze wzgledu na stan nerek nie bylo o tym mowy. Niestety teraz juz nie mamy wyboru...
Bojam sie jak dzieciak, ale sie staram trzymac dzielnie. Leze na lozku, utulam wszystkie moje Ukochania i jak taka kwoka marze by wszystkie w zdrowiu i poczuciu bezpieczenstwa spokojnie spaly pod moimi skrzydlami...
Kochane, dziekuje za privy, wybaczcie, ze odpowiem jutro, ale teraz sie za bardzo bojam zeby sensownie pisac.
Trzymajcie kciuki, prosze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!