Trochę niepokoi mnie Frędzelek, już rozmawiałam na ten temat z Małą - otóż kotek jekiś taki leniwy sie zrobił i ospały.

Wcześniej na widok jedzenia dostawał takich wielkich oczu, stał obok mnie przebierając niecierpliwie łapkami, a teraz, nie jest łaskaw się do michy ruszyć. Nie znaczy to, że nie ma apetytu - jak się już ruszy to wciąga jak odkurzacz!

Ale jakiś leniwy jest...

Miziać owszem, ale jak ja do niego przyjdę, bo jemu się zasadniczo nie chce...Trochę się martwię. Mała mówi, żeby obserwować czy robi siku i kupę - robi. Apetyt ma, .....może mu gorąco jest? U mnie w domu po południu gorąco. Albo go gardło boli, albo zęby...ale to by chyba wcale nie jadł?
No, jeśli to chodzi o to, że jest gorąco, to na to nic nie poradzę - rolet nie założę, okrrropnie mi się nie podobają

Ewentualnie mogę mu wiatraczek zostawiać, tylko się boję, czy się z kolei nie zaziębi przez wiatraczek?
No, nie wiem co zrobić...
Może klimę założę?... Ciekawe ile to kosztuje...
