Odpowiedż dla jul-kot
Witam!
Kotka była u nas prawie 4 lata. Od początku pod opieką tej lecznicy. Nie była super silnym okazem,
ale też nie miała specjalnych kłopotów zdrowotnych. Właściwie za namową lekarzy zdecydowaliśmy się na sterylizację. Badanie przed zabiegiem wykazało jeszcze przepuklinę (o czym wcześniej nie było mowy), oraz guzek sutka. Propozycja lekarki była taka, aby wszystko zoperować podczas jednego zabiegu. Następnego dnia oddali kotkę z informacją, że nie było żadnych komplikacji i wszystko jest o.k. Tego samego dnia około godziny 13 poszliśmy jeszcze na zastrzyk z antybiotyku. Zaznaczam, że podczas tej wizyty nie była zbadana osłuchowo, wet tylko rzucił okiem na ranę i stwierdził, że się goi. Ja powiedziałam, że niepokoi mnie to,że jest taka słaba że nie może ustać na łapkach. Na to on odpowiedział, że to normalne!!! Po 6 godzinach od tej wizyty kotka straciła w domu przytomność, jak najszybciej pojechaliśmy na Igańską. Ten sam wet rozpoczął reanimację, ale niestety nie przyniosła ona efektu. Do końca lekarz nie potrafił podać przyczyny.
Ja mam głównie żal o to, że ani przed zabiegiem ani w czasie naszej wizyty na zastrzyku, ani wogóle przy nas kotka nie została dokładnie przebadana (serce, płuca itp) Chciałabym przestrzec innych aby żądali badań diagnostycznych przed każdym zabiegiem i aby lekarze z tej kliniki nie robili nigdy rutynowych zabiegów z marszu i z taką pewnością.
Pozdrawiam jola_t
P.S. Czy jesteś w stanie polecić mi i moim znajomym zaufanego wetwrynarza?