» Śro maja 20, 2009 21:25
No i posluchalam rad i to byl blad.teraz menel lezy w gestej polaci krzakow z popuchnietymi ,poranionymi nogami .Najpierw 1.5 godziny probowalam zachecic go do wejscia do kontenerka ,potem do klatki lapki .W koncu powloczac noga uciekl w takie krzaki ,ze szanse na zlapanie byly zerowe .
Czuje sie okropnie ,czuje sie winna ze nie szukalam mu domu ,wiem jak strasznie teraz cierpi a ja nie potrafie go zlapac .