Domek spokojnie poczeka ile trzeba, bardzo przejął się przygodą Pyzdraczka.
Dobrze, że stres nie przeszkadza mu pałaszować ze smakiem. Suchego nie rusza, bo w schronie suche leży do dyspozycji cały czas, a saszetka to tylko od święta, dlatego się na nią rzucił, smakosz jeden.
o rany...ale przygoda. dobrze że domek to rozumie i się przejmuje uczuciem kota.
może syropek kalm aid? u mnie ten syrop się sprawdzał, ale to był lekki stres.
totalnych "uspakajaczy" nigdy nie dawałam.
Pyzdraczek bez zmian.... Leży sobie w domku z gąbki i nie wychodzi Niestety od wczoraj popołudniu, nic więcej nie zjadł, nawet mokra karma go nie skusiła Jak wrócę z pracy to postanowimy co dalej.
Biedny koteczek.... że też musiał się tak zdenerwować Jest troszkę spokojniejszy ale to chyba tylko zasługa Feliwaya