Igor, normalnie chyba mi dosypali czegoś do wody, bo się czułem jakbym nie był sobą. i jakieś takie dziwne uczucie w kroku, rozumiesz stary
no a bliźnięta to my jesteśmy, rozdzieleni przy urodzeniu pewnie.
Pozdrawiam,
Puder
Matylda daje mi codziennie do zrozumienia co myśli o nowym lokatorze. wczoraj zasikała mi łóżko, wcześniej dwie poduszki na krzesła w kuchni, a dzisiaj pomogła mi się pozbyć torebki, którą miałam wyrzucić, bo miała rozdarcie na boku, takie nie do naprawienia, no i Matinek postawił kropkę nad i

ogólnie jedzie w moim mieszkaniu kocimi szczynami, ale no trudno. udobruchałam trochę Bobinka dając jej rano 3 chipsy X-cut o smaku borowika w śmietanie

(bo Matylda to jest chipsiara, zje wszystko: chrupki, chipsy, nachosy - każdy rodzaj przekąsek, a jeśli się jej nie da, to sama sobie wyciągnie skądś paczkę i próbuje ją otworzyć, więc lepiej jej dać).
mam nadzieję, że Puder też niedługo się uspokoi, bo póki co zachowuje się, jakby nie odnotował straty jajek
