Kropek sie na mnie wczoraj obrazil, nie chcial sie tulic, przytulac.
strasznie przezyl te wizyte u weta, nawet nie pobieranie krwi, on sie przerazil ze ja go gdzies wywioze.
Nie wiem jak my go wydamy. W transporterze darl sie jak opetany...a wczesniej tego nie bylo.
Biedny Kropek czuje sie jak u siebie w domu

bede czula sie jak zdrajca
