Quazimodo [*] Panie Bezo,Rozgotowany Kalafiorku, Przyjacielu

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto maja 19, 2009 22:49

:oops: no ja wiem, że jestem zwariowana na jego punkcie. Ja to kiedyś Tufcio tłumaczyłam, że ja Qua nie tylko kocham ale ja Chłopaka Szaroburego zwyczajnie/niezwyczajnie lubię. A w ogóle mam wędrówkę luda po pokoju. Skończyliśmy kroplówkę, poopowiadałam chłopakowi co się dzieje, wypaćkaliśmy pół pokoju w śmietanie :roll: Królewicz chyba jednak nie lubi śmietany. No i położyłam go spać. Spanie jednak nie jest trendy, a dobrze by mu zrobiło bo kocie serducho bije jak szalone :cry: w każdym bądź razie po tym była wycieczka po mieszkaniu. Qua jest niesamowity, aż się bardzo źle czuje z tym, bo teraz chodzi za mną. Jak go wołam przychodzi, jak wychodzę z pokoju towarzyszy mi. Co dziwne, co cieszy już nie wpada na ściany. Tuż przed ścianą zakręca, omija też większe przeszkody na drodze (np. drapak). Przed chwilą wróciliśmy z łazienki, ja brałam prysznic Qua robił kółka :roll: udało mu się też utknąć za łóżkiem, zaplątać w kabel od komputera (mam miejsce, którego nie mam jak przed nim zabezpieczyć), a co do upaćkiwania pokoju śmietaną to wszedł też łapą w miskę.... i poszedł dalej znacząc pokój śladami jednej białej łapki. Pamiętacie pisałam, że Jemu nie przeszkadza jak jest odrobinkę ubrudzony? :wink:

No dobra wiemy, że nie jest dobrze ale w porównaniu nawet z rankiem, czy wczoraj jest dużo lepiej.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 20, 2009 4:47

to lubimy. takie wieści lubimy.
mam nadzieję, ze po nocy jest ok

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro maja 20, 2009 6:39

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Moc kciuków i buziaków dla Księciunia :wink:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Śro maja 20, 2009 6:54

Malati z tego co przetestowalysmy niestety Fortecor na kici siostry (torbielowatosc) to on skutecznie obnizyl jej cisnienie krwi, Zosia duzo spala i miala marne cisnienie. Jej zaszkodzil. Ale w przypadku Ksieciunia moze bardziej sie sprawdzi. Zapytaj weta.

Caluje mocno i mam nadzieje ze bedzie wszystko ok
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 20, 2009 7:18

Malati, przecież Qua ma wąsy i nimi "widzi" - na razie rozpoznaje tylko duże rzeczy (ściana, drapak, meble) ale nawet jeśli oczka nie wrócą do normy, wkrótce nauczy się widzieć i drobniejsze przedmioty.

A że chodzi za Tobą to co dziwnego? niepewnie się sam czuje, woli mieć towarzystwo kogoś zaufanego ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 20, 2009 7:51

Aga dzięki za radę. Podpytam się (Fortecor przetestowaliśmy na babci :twisted: ) ale i tak w sobotę widzimy się z panią wet i wtedy omówimy dalsze leczenie jednak wolałabym nie ryzykować, a nasz pani wet jest lepsza niż dobra i mam świadomość, że dobrała najlepsze z możliwych leków. U Chłopaka oprócz udaru jest mnostwo innych rzeczy na które trzeba zwracać uwagę. No Qua faktycznie (tfu, tfu, tfu mam nadzieję, że nie zapeszę) dość szybko cofa zmiany powylewowe, brak mózgu ma jednak swoje ekhm lepsze strony. Dzisiaj rano nie było też już śladu po szczękościsku, a więc upapranie Dużej i siebie w żółtku z miodkiem było bardzo spektakularne :roll: ogólnie Qua dostaje lek przyspieszający/polepszający pracę mózgu... no ale pani wet też już została uprzedzona, że z tym organem mogą być pewne problemy. W nocy Królewicz spał ze mną... chyba, że akurat mnie budził :evil: czyli testował pozycje z właśnie powstającego bestselleru "Jak wywołać u Dużej zawał w dwóch krokach". Mam w pokoju taką a`la rzeźbę z drewna. Ptaka na dwóch, cienkich, długich nogach. Stoi przy rogu łóżka... ja myślę, że Qua robił to dość złośliwe.. a to czyli włażenie między te nogi i rozpoczęcie okropnych płaczy. Teraz już nawet zagrożenie pożarowe mi nie straszne. Prz obu płaczach łapałam serce i w stronę płaczu biegłam zastanawiając się gdzie jest nasz lek na wypadek ataków. Lek szybko został umieszczony w czasoprzestrzeni (jakieś 7 sekund dotarcie do niego, wzięcie Qua na ręce i bieg z nim skróciłoby czas dotarcia leku do chłopaka). No nic na krzyczenie najczęściej najlepsze jest mocne przytulenie krzyczącego. Całe szczęście ta terapia teraz też zaskutkowała.

I nie chcę pisać żeby nie zapeszać, bo to może był pęd powietrza ale bardzo, bardzo, bardzo prosimy o kciuki za oczka! Rano Qua nie widział ale.. no musi być jakieś ale :| To drugi/trzeci dzień po ataku, jakieś 50 godzin. To jeszcze mało czasu (chyba)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 20, 2009 7:54

Mocne kciuki od rana ... niech wrócą oczka, i mruczenie ... niech będzie dobrze ... :)

Malati, jesteś aniołem Quaziego :roll:
A może Esmeraldą ? ...
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro maja 20, 2009 7:54

Malati, pisz do aamms, jej Puchatek straciła wzrok z powodu problemów z nerkami ... Może Ci coś podpowie czy zasugeruje.
U mojego Rycha fortekor czyni cuda, za to u drugiej kotki w ogóle się nie sprawdza ...

Qua Bezo trzymaj się :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro maja 20, 2009 7:56

To drugi/trzeci dzień po ataku, jakieś 50 godzin. To jeszcze mało czasu (chyba)

pewnie mało...
cierpliwości :)

siedzicie dziś razem w domu, prawda?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro maja 20, 2009 8:12

Uschi pisze:
To drugi/trzeci dzień po ataku, jakieś 50 godzin. To jeszcze mało czasu (chyba)

pewnie mało...
cierpliwości :)

siedzicie dziś razem w domu, prawda?


Nie, ja teraz jestem w pracy. Wracam do domu po 12 :)

Avian bo niezręcznie byłoby mi pytać aamms ale Puchatek stracił wzrok po wylewie? :oops:

Qua się chyba trzyma. Trzecia powieka się nie pojawia!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 20, 2009 8:12

:ok: :ok: :ok: :ok:
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro maja 20, 2009 8:45

Malati pisze:
Avian bo niezręcznie byłoby mi pytać aamms ale Puchatek stracił wzrok po wylewie? :oops:



Puchatek straciła nagle wzrok, okazało sie po badaniach, że to następstwo choroby nerek (problem z ciśnieniem?) Musiałabyś odszukać jej starszy wątek, Puchatek zaczęła chorować chyba w listopadzie/grudniu 2007.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27193
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro maja 20, 2009 8:50

mam słabość do Quazka
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 20, 2009 9:16

Malati pisze:Qua niestety nie umie pić z miski, kombinujemy co zrobić żeby nie próbował się utopić za każdym razem kiedy chce się napić.

Nalać wody tylko na dno miski, tak ze 2 mm - wypróbowane na kociętach.
Ogromne kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro maja 20, 2009 9:20

Greta_2006 pisze:
Malati pisze:Qua niestety nie umie pić z miski, kombinujemy co zrobić żeby nie próbował się utopić za każdym razem kiedy chce się napić.

Nalać wody tylko na dno miski, tak ze 2 mm - wypróbowane na kociętach.
Ogromne kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Greta a miska płaska, czy trochę głębsza? Dziękuję za podpowiedź wypróbujemy, obawiam się tylko, że jak Qua zacznie tak pić to oprócz podnośnika i opuszczacza (innymi słowy ekologicznej windy, która jednak jest taka trochę zdezelowana i nieudana, nie przybywająca zawsze jak ekhhm koteczek imituje, że ma jakąś myśl) będę też robić za fontannę. No nic.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 20 gości