carmella pisze:No i wykrakałam, w pracy burdel. nie wiem od czego zacząć

Skąd ja to znam

Ja w ogóle miałam takie szczęście, że po powrocie zastawałam jakieś chore reorganizacje, wszystko na głowie postawione, ci którzy byli na miejscu zostali przeszkoleni, a ja - zielona i jeszcze pretensji musiałam wysłuchiwać, że jak to, system już tak długo hula, a ja głupie pytania zadaję.
A dawno temu, gdy pracowałam jako sekretarka, to zastałam po urlopie całe biurko zawalone korespondencją służbową, której przez 2 tygodnie nikt nie tknął. Nawet pod biurkiem sterty listów leżały. Myślałam, że oszaleję
