Dasz sobie radę, to nic trudnego tylko zajmujacego dużo czasu. jeżeli kotki maja przeżyć i są silne to i tak przeżyją choćbyśmy co robili. A jak sa słabe to nic na to nie poradzisz .To kocica tez nie odchowa.
Jana i ska złapały kotkę, tylko że ona ma 2-cznego kociaka i też może już nie mieć mleka,
nadzieje budzi fakt, że wygląda na karmiącą.
Jeszcze dziś przywiozę ją, gdy tylko dziewczyny dadzą mi znak.
Na wszelki wypadek szukamy dalej.
bo w końcu trzy moje kotki z kociętami w podobnym wieku już nie karmią
Jest pełnia sezonu, nie wierzę, że nikt nie ma kotki karmiącej.
Mimo słów Majencji, takie małe kociaki ze mną nie mają szans.
Wiem ile czasu zajmuje zajmowanie się takimi oseskami, przeszłam przez to niedawno. I do tej pory nie pozbierałam się, a były tylko dwa!
Jeśli nikt się nie zgłosi, to tylko Azyl wchodzi w rachubę.
Jutro zadzwonię do p. Ireny.
Czy w Azylu ktoś się nimi zajmie ? ja też teraz nie mam mocy przerobowych bo mam jedną taką maliznę-w dodatku chorą i 4 odchowane przez mnie POTFORY w łazience nie mówiąc o 4 i 3/4 rezydenta. A do tego też pracuję .
to Nowinka
Ja o tyle mam dobrze że mogę zabrać dziecka do pracy.Zadałam pytanie mojej dyrekcji czy regulamin zabrania przynoszenia zwierzaczków do pracy? Na co dyrekcja mówi no nie. Na to wiesz jakby Ci ktoś doniósł to ja Ci donosze że mam w pracy ze soba 4 malizny. w końcu w Sejmie też były zwierzątka to nie możemy byc gorsi
Ja nie mam tak dobrze. Pracuję głównie na mieście i za kierownicą, w ciągłym ruchu. Do tego obrabiam stado, łapię, szukam, remontuję mieszkanie i wyjeżdżam.