Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt maja 15, 2009 8:05

Joanna, lamblie niestety leczy się długo i upierdliwie. Do tego rzeczywiście antybiotyk antywrzodowy... żołądek jej pewnie odmawia posłuszeństwa.
Mokkunia ma rację, trzeba kotunię na jak najlżejsze jedzenie przestawić. Dieta kurczakowa potrafi zdziałać cuda u kotów :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 15, 2009 8:05

może faktycznie powinnam ją przestawić na jakieś inne żarcie...
tylko, że ona na poczatku była na saszetkach RC (tych veterinary diet tylko nie pamiętam których), takich kupionych u CC... ale wtedy też wymiotowała - bo dostawała metronidazol i chyba po nim.
kupię kuraka i zacznę jej gotować - jakie inne wyjście.
całe szczęście w tym nieszczęściu, że ona je bez problemu. tylko tego jednego dnia co miała wysoką gorączkę, to kręciła nosem... ale tak generalnie apetyt jej dopisuje.

dziewczyny a powiedzcie, czy to, że ja jeżdżę do schroniska, to jest w tym momencie bezpieczne dla Amber??? bo tak naprawdę, to tak jak mówiła CC, szczepienie trzeba będzie powtórzyć, bo ten ropień spowodował, że tamte się "nie przyjęły"...
jak myślicie??? doradźcie cóś... plis :cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 15, 2009 9:12

mi przy sensacjach jelitowych u Layli sprawdzil sie RC Sensitivy control, po Intestinalu miala caly czas rozwolnienie bo ona do mnie z mega biegunka przyjechala.
A ten RC SC naprawde w przypadku Layli zdzialal cuda...ale ona wychodzila z tego ponad 3 miesiace.

podawalam jej tez taninal.
na lamblie dostala metranidazol.

dostawala jeszcze leki ale niestety juz nie pamietam jakie.
a biegunke miala taka ze jak przyjechala robila do 15 kup, taka brunatna woda z krwia...masakra.
slicznie wyszla z tego.

ja bym podawala taninal to ziolowy lek.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 15, 2009 9:17

co do schroniska, to generalnie ona miala stycznosc z zarazami jakie tam sa. siedziala tam troche.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 15, 2009 10:02

Etka pisze:co do schroniska, to generalnie ona miala stycznosc z zarazami jakie tam sa. siedziala tam troche.


Tak, co miała złapać ze schroniska to już złapała ... :roll: choćby te pierwotniaki pewnie :(.

Kurczak jako patent antybiegunkowy polecam jak najbardziej. Pomagał super przy różnych biegunkowych problemach moich i tymczasowych kotów. Poza tym koty to najczęściej chętnie jedzą. Właśnie kupiłam dzisiaj kolejne udko na rosołek dla mojej tymczasi Amelki - miała przez pierwsze trzy dni nieciekawe biegunki mimo jedzenia dobrych karm. Po kurczaku jest od razu lepiej.

Ja kupuję udko, bo pierś jest za sucha, z udka rosołek jest tłustszy, treściwszy. Gotuję to udko w małej ilości wody i jest to takie pysio, że sama kotom podjadam :wink:. Obieram kawałeczki mieska i zalewam tym rosołkiem - żaden kot się nie oprze, chlipią to na wyścigi.

Mam nadzieję, że i Amber złagodzi te dolegliwości :ok:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 15, 2009 10:07

Etka pisze:mi przy sensacjach jelitowych u Layli sprawdzil sie RC Sensitivy control, po Intestinalu miala caly czas rozwolnienie bo ona do mnie z mega biegunka przyjechala.
A ten RC SC naprawde w przypadku Layli zdzialal cuda...ale ona wychodzila z tego ponad 3 miesiace.

podawalam jej tez taninal.
na lamblie dostala metranidazol.

dostawala jeszcze leki ale niestety juz nie pamietam jakie.
a biegunke miala taka ze jak przyjechala robila do 15 kup, taka brunatna woda z krwia...masakra.
slicznie wyszla z tego.

ja bym podawala taninal to ziolowy lek.


Amber też z biegunką przyjechała. jak była w schronie, to ją miała jeszcze w szpitaliku, przed przejściem na ogólny boks. wiem, bo jak ją odwiedziłam w szpitaliku, to widziałam w kuwecie, ale myślałam, że jej przeszło skoro ją wypuścili... widocznie mam jakieś złe założenia, że sraczka to objaw choroby i powinna być leczona :?
skoro to może trwać nawet 3 miesiące, to jakiś tam skromny miesiąc, to pikuś.
a powiedzcie kochanieńkie, co z pozostałymi kotami jak jeden ma lamblie, bo ja nie pozwalam im się załatwiać do jednej kuwety. Amber ma swoją i reszta swoją. oczywiście już się zdarzyło, że jak wypuściłam Amber z pokoju, to poleciała do tej drugiej kuwety i "narobiła bigosu"... :wink: - wzięłam wymieniłam piasek od razu.
James znowu lubi odwiedzać kuwetę Amber... muszę go gonić (raz go nie upilnowałam gnojka... przyznaję się bez bicia) :wink:
jak miałabym całą trójkę leczyć na sraczkę, to chyba oszaleję... :wink:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 15, 2009 16:46

z lambliami jest tak jak z bakteria gronkowca u ludzi.

u niektorych kotow jest i nic sie nie dzieje, uodparniaja sie na te paskudne pierwotniaki, a u niektorych zrobia straszne spustoszenie.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 15, 2009 21:17

kutak kupiony i ugotowany - dwie porcje wtrząchnięte aż się uszy trzęsły :)
niestety wcześniej po podaniu leku na te cholerne lamblie, całe jedzenie zostało zwymiotowane.
specjalnie rozdzieliłam lekarstwa, żeby się przekonać po czym rzyga. rano dostała antybiotyk - zero reakcji. po powrocie z pracy dałam jej na robale - rzyganie.
wniosek taki, że nie wiem czym jej to dziadostwo wypędzić z dupki, bo po wszystkim rzyga. jakieś ziołowe jedynie pewnie wchodzą w grę... chyba jutro pojadę do Wetki. miałam jechać dopiero w poniedziałek, ale nie będę czekać, nie ma na co...
wykończył mnie ten tydzień masakrycznie. ledwo żyję :?
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 0:07

Też potwierdzam, ze kurczak gotowany jest bardzo ok.
Puchy bytowe bym odstawiła.
Metronidazol jest paskudnie gorzki i może dlatego wymiotuje. A jakby tak podać go w karmie? choćby zawiniętego w kawałeczek kurczaka i szybko do pysia. albo w paście serowej gimpeta.
taninal jest ok
enterol też - szczególnie przy podawaniu antybiotyku i metro.
generalnie antybiotyk i metronidazol bardzo osłabiają florę bakteryjną i hodują się wtedy np. grzybki, które ładnie ów enterol przyhamowuje
Moze osłonowo na żołądek ranigast?
Zapytaj Ań, co najlepiej podać ochronnie.

Co do schronu, zachować środki ostrożności te co zawsze - zmiana butów jeszcze w schronie, prysznic po powrocie, zmiana ciuchów. Amber co miała podłapać w schronie, to już podłapała.

Sis

 
Posty: 15964
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob maja 16, 2009 8:01

nie wiem czy nie pojawił się następny problem...
ostatnio na fotelu na poduszce zauważyłam wilgotną plamę... nie przejęłam się tym zbytnio, bo akurat myłam Amberce "odwłok" (a dokładnie upaćkany tyłek) więc miała wilgotny ogon i dupke... pomyślałam, to mokre to pewnie od tego.
ale dzisiaj rano znalazłam kolejną plamę - mokrą i duuuużą... chyba nasiusiała...
nie wiem czy to pęcherz znowu, bo przecież w schronie na to była leczona czy może po prostu faktycznie ten pierwszy raz był od wody, ale został zapach jakiś i poszła w to samo miejsce...
no jak nie sraczka, to sikaczka... muszę ją poobserwować czy to się powtórzy.
ropień już zdecydowanie lepiej. przyschło, wyciszyło się. już jej tego nie oczyszczam skoro zasklepiło się i wygląda nieźle.
dzisiaj Wet na 100%.
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 8:16

Joanna, a wiesz może jakie ona badania miała robione w schronisku i czy w ogóle miała? Mocz? Krew?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 16, 2009 9:33

Miała badany mocz, dr Kamila mówiła mi wtedy, że to badanie wykazało stan zapalny pecherza, w szpitaliku dostawała na to leki. Widocznie pomogło to leczenie, bo przecież w domu sikała do kuwety. Krwi nie miała badanej (mimo, że miała pobraną), bo było za mało czy coś już nie pamiętam.
Na pewno trzeba byłoby powtórzyć badanie moczu.

O ludzie :roll:
Naprawdę jak nie urok to przemarsz wojsk.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 9:54

Hmm, zbadać moczu jeszcze raz nie zaszkodzi. Badanie nie kosztuje dużo (ok. 10zł) a wynik już coś pokaże. Mój Leoś miał tak, że nagle zaczął siusiać. Pierwsze badanie: stan zapalny - wyleczyliśmy. Znowu zaczął siusiać, wtedy wyszły kryształy. Był na karmie leczniczej, paście zakwaszającej i problem ustąpił.
Biedna Amberka. Tyle na jednego koteczka po przejściach spada :(
Ja bym chyba pomyślała też o badaniu krwi.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 16, 2009 15:34

badanie krwi jak najbardziej, tylko CC sugerowała żeby poczekać jakieś 2 tygodnie (od zabrania jej ze schronu) i dopiero wtedy zrobić. jak dzisiaj zdążę pojechać do Wetki, to powiem żeby Ania wzięła i krwi upuściła i moczu też... bo akurat dwa tygodnie minęły
wtedy wszystko będzie jasne.

byłam dzisiaj w schronie... wrrrrrrrrrrr
ale mnie jedna baba wkurzyła...
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 16, 2009 16:39

Amber na diecie kurczakowej zaczęła puszczać takie bąki, że szkoda gadać...
hmmmmmm
spada mi mocno optymizm :(
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości