






Mikołaj jest u mnie na tymczasie od 5 grudnia zeszłego roku. Następnego dnia po jego przybyciu było święto, wiadomo jakie, stąd imię.


Mikołaj mieszkał na śmietniku w mieście uzdrowiskowym, Ustroniu. Myślę jednak, że Mikołaj nie żałuje zmiany miejsca zamieszkania.

Miał biegunkę, głodował, komuś zrobiło się go żal, więc kotuś z interwencji znalazł sie w lecznicy w Cieszynie. Dostał leki, został wykastrowany i przyjechał do nas.
Niemal z biegu został zaklepany do pewnego DS i wtedy zaczęły się problemy. Zaczął chorować, miał problemy skórne, okazało się też, że ma grzybicę. Długo leczony, dzielnie to znosił i nigdy nie tracił dobrego nastroju.
Obecnie jest zdrowy, ma piekną sierść. Jest odrobaczony, wykastrowany, zaszczepiony.
Niestety, coś nie wyszło, i jego DS umilkł. Dlatego Mikołaj szuka domu.
To kot przytulanka - nie ma to jak przytulanie Mikołaja i słuchanie jego mruczenia.
Uwielbia się bawić, jak mały kociaczek. Uwielbia wędki, piłeczki, wdrapywanie się na drapak, gonitwy.
Mimo wieku i postury - to kocur o usposobieniu kocięcia. A jego pyszczek też nadal kocięcy.
Kto się zakocha w Mikołaju?
