Witaj Renatko ,przywędrowałaś do nas z dogo ....dziekuje
dziękuje kochane że jesteście ,dziękuje zawsze ,wiem ,ale gdyby was nie było
z Grzesiem nie ma prawie kontaktu ,weszłam na sale i po prostu sie rozpłakałam ,łózko ustawione wzdłóż okna,wiatrak włączony ,duszno mu....
już go nie posadzę ,już nie dałam rady,Grześ się nie porusza ,pierwszy raz po prosiłam pielęgniarki o pomoc ,podciągnełyśmy we cztery ,ułożyłam wygodnie ,nie otwiera oczu ...oddala się ode mnie ,za szybko się oddala ,jest mi tak ciężko,tak zle ,tak okropnie ...
prosiłam żeby czekał jutro na mnie , na Bartka ...żeby nigdzie się nie wybierał...
co ja zrobię bez niego