Anka pisze:Rano po obudzeniu się przeżyłam wielką radość - po raz pierwszy zobaczyłam Charlisia bawiącego się tak na całego. Koty wywlekły z szafki coś czego raczej wywlec nie powinny - bandaż elastyczny. W razie zaplątania się może być nie wesoło
. Ale pomijając to widok Charlisia był przecudny. Polował na bandaż jak na jakiegoś węża - cofał się, skakał z rozbiegu, przewracał się, walczył
. Już od jakiegoś czasu wydaje mi się, że Charliś coraz pewniej i szybciej drepcze, ale dzisiaj to już był szczyt - oczywiście sztywnego kręgosłupa nie zwinie jak kot, ale ogólna sprawność ruchowa wydaje się coraz lepsza, i to bez żadnych moich zabiegów. No i psychicznie - kotek jak nowy
. Ostatnio brany na kolana z zapałem udeptuje mrucząc jak traktorek
. Straszne przeżycia cofają się powoli w niepamięć.
Ależ się cieszę..

Wygłaszcz Charlisia od wirtualnej ciotki..
