cos_tam82 pisze:a ja oczywiście nie dość, że gapa to jeszcze pozbawiona internetu weekendowo.
Śpieszę donieść wszystkim cioteczką, że Klementynka została pozbawiona atrybutów kobiecości. W tej chwili zostaje jej urok osobisty, a raczej kociobisty, a tego Myszce nie brakuje:)
Zabieg bez problemu, cięcie z boku, ranka mikro, po godzinie włączył jej się łazik, a rano jak dostała jeść to już pełnia szczęścia
cudownie, ze wszystko poszlo dobrze, bedzie teraz miala spokoj dziewczyna


Ja mogę dla niej wszytko. Ona jest taka kochana. Pozwala mi na wszystko. Wczoraj jak wróciłyśmy od weta to była trochę przestraszona. Schowała się do swojej ulubionej kryjówki (dostała od moich rodziców prezent za bycie dzielną podczas sterylki - piękna budkę) i sobie obserwowała świat. Jak do niej podeszłam, przykucnęłam i zaczęłam głaskać, wywaliła piękne brzucho, memlała mojego palca i zaczęła mruczeć. Pierwszy raz tak głośno.





