

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dorota_N pisze:Zrobię jakieś ładniejsze zdjęcie tej czwórki, bo wybrałaś okropniaste) Zmykam na ten film, bo naprawdę dostane ochrzan
) Fajna ta nasza Mirka, nie???? : ))))))))))
mirka_t pisze:Fajna, fajna, jak dla kogo. Tak sobie napomknę jeszcze o grzybicy ku wiadomości NOT. Dorota_N adoptowała ode mnie 3 koty w momencie aktywnej grzybicy w moim stadzie. Kizia nie miała grzyba i nigdy go nie złapała. Kulfon dojechał po drugim szczepieniu gdyż miała bardzo małe zmiany grzybicze, które szybko ustąpiły. Z Kulfonem do Doroty_N pojechał Tygrys, który grzyba wyhodowała sobie dopiero po jakimś czasie pobytu w nowym domu. Dorota_N nie miała jeszcze doświadczenia z grzybicą polegała na moich radach. Szczepiła i dla własnego spokoju smarowała, ale bez przesady. Grzyb zniknął i już nie wrócił. Nie złapała go Sonia, która dołączyła do pozostałych pięć miesięcy później.
mirka_t pisze:No jasne. NOT wyrwała kota, który cudem przeżył w domu tymczasowym 5 lat, no bo przecież w domach licznie zakoconych koty co chwilę coś łapią i strasznie chorują, więc to był cud, że ten pers jeszcze żył.
Chwała NOT.
mirka_t pisze:Fajna, fajna, jak dla kogo. Tak sobie napomknę jeszcze o grzybicy ku wiadomości NOT. Dorota_N adoptowała ode mnie 3 koty w momencie aktywnej grzybicy w moim stadzie. Kizia nie miała grzyba i nigdy go nie złapała. Kulfon dojechał po drugim szczepieniu gdyż miała bardzo małe zmiany grzybicze, które szybko ustąpiły. Z Kulfonem do Doroty_N pojechał Tygrys, który grzyba wyhodowała sobie dopiero po jakimś czasie pobytu w nowym domu. Dorota_N nie miała jeszcze doświadczenia z grzybicą polegała na moich radach. Szczepiła i dla własnego spokoju smarowała, ale bez przesady. Grzyb zniknął i już nie wrócił. Nie złapała go Sonia, która dołączyła do pozostałych pięć miesięcy później.
NOT pisze:Wierzę w każde słowo, co nie oznacza, że zmieniłam zdanie na temat dużych domów tymczasowych.
Wielokrotnie widziałam jak trudno jest opanować jakąkolwiek chorobę w ogromnym stadzie.
Najbardziej przykre jest dla mnie to, że bardzo często pod różnym pozorem przetrzymuje się w domach tymczasowych atrakcyjne koty uniemożliwiając im szybką adopcję i opuszczenie terenu, gdzie narażone są na różne infekcje.
Często bywa tak, że kot przychodzi z kilkoma dolegliwosciami, a w krótkim czasie łapie w DT inne choroby.
Oczywiście najczęściej takie wieloletnie przetrzymywanie kocich pieknosci tłumaczy się brakiem odpowiednich domów stałych.
Ostatnio udało mi się wyrwać z DT w moim miescie 7-letniego persa. Poszedł on do moich znajomych. Dotąd nie umiem znaleźć wytłumaczenia, dlaczego spędził on ok. 5 lat w DT. Podejrzewam, że zgodzono się teraz na jego oddanie, gdyż kot znudził się kolekcjonerce z DT.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], sherab i 329 gości