Czekamy na pomoc ciągle w cz-wie ale nikt sie nie zgłasza. Dziś rano przypadkowo dostałam wiadomość od osoby z pawilonów handlowych na temat kotów P.Bożenki tych dokarmianych koło Placu Czerwonego choć podejrzewam ,że to dotyczy nie tylko tych...
Te o których piszę jest trzy- kotki są wysterylizowane i dostają jedzenie ale są w strasznym stanie-całe w ranach podrapane od świerzbu, wychudłe od robactwa, wielkie pchły aż budzą odrazę. P.Bożenka nie daje sobie rady nie dziwię się. Potrzebne są leki bo koty się wykończą i wizyty u weta. tzw koty miejskie wymagaja opieki nie tylko sterylki. A P.Bozenka nie może być z tym sama. Proszę o zainteresowanie i pomoc te kotki są oswojone i strasznie cierpią.