Klakier i Mir Murka - zapadamy w sen zimowy...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 12, 2009 13:40 Klakier i Mir Murka - zapadamy w sen zimowy...

Jakiś czas temu na szyi Klakiera pojawił się mały twardy guzek. Wet (a właściwie dwóch wetów) nazwał to "brodawką" i kazał obserwować. Ostatnio guzek zaczął się powiększać, więc chyba trzeba będzie usunąć. Czy w takim przypadku robi się badania histopatologiczne jak u ludzi?
Ostatnio edytowano Śro lis 18, 2009 17:25 przez Bazyliszkowa, łącznie edytowano 42 razy

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 12, 2009 13:59 Re: Guzek na szyi. Badanie histopatologiczne?

Bazyliszkowa pisze:Jakiś czas temu na szyi Klakiera pojawił się mały twardy guzek. Wet (a właściwie dwóch wetów) nazwał to "brodawką" i kazał obserwować. Ostatnio guzek zaczął się powiększać, więc chyba trzeba będzie usunąć. Czy w takim przypadku robi się badania histopatologiczne jak u ludzi?


W którym dokładnie miejscu jest guzek?
czy Klakier był kiedykolwiek szczepiony w kark? Czy guzek nie jest w miejscu, gdzie było szczepienie?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto maja 12, 2009 14:05

To jest lewa strona szyi, wyraźnie z boku, tak jakby na przedłużeniu linii podstawy ucha, lekko w tył. Od czasu, kiedy jest u mnie, nigdy nie był szczepiony w kark. Co było wcześniej - nie wiem, miał 2,5 roku, jak u nas zamieszkał.
To razczej nie jest miejsce, w które wet szczepiłby kota (za bardzo z boku), więc jakoś do tej pory nie pomyślałam o mięsaku :?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 12, 2009 15:31

Podrzucę, może ktoś jednak wie, czy przy wycięciu guzka robi się histopatologię... Czy po prostu się wycina i czeka, co będzie dalej :?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 12, 2009 18:32

Ja bym zrobila. Badanie w 3miescie kosztuje 60zl. Wiadomo co jest w guzie, nie trzeba zyc w nieswiadomosci i niepotrzebnie denerwowac sie.
Czekam wlasnie na wynik histo guza Gizmusia.

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto maja 12, 2009 19:42

ten guzek jest twardy?

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Wto maja 12, 2009 19:51

Spokojnie..
Przeszłam to z Embiśką.. :strach:
Też miała guzek.. długo.. mały i twardy..
Po narkozie kastracji i poprawce baaardzo się powiększył..

Dostałam szału, bo poprzednie dwa koty odeszły mi w miarę niedawno i w krótkim odstępie czasu..
Porobiłam badania krwi, usg, biopsję.. poleciałam na konsultację do onkologa..
(Oczywiście przed zabiegiem też robiłam morfologię z biochemią..)

A w międzyczasie guzek się powiększał, zmniejszał, zmieniał kształt, umiejscowienie.. :strach:
Aż w końcu zniknął całkowicie.. 8O
Po różnych perypetiach i moim strachu (dość kosztownym w rezultacie :roll: ) jednak okazało się, że to po prostu ropień..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto maja 12, 2009 20:03

Prążek pisze:ten guzek jest twardy?

Twardy. I bardzo płytko pod skórą.

Spokojnie..

Próbuję... Wiem, że to może być jakaś niegroźna torbiel, ale... :roll:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 13, 2009 13:00

Jesteśmy umówieni do chirurga, on zdecyduje o cięciu.
A ja tak się zastanawiam, czy ranka po takim cięciu (będą szwy) będzie wymagała jakiejś ochrony. Chyba tak, bo przecież łatwo rozdrapać rankę łapą. Założenie kołnierza odpada, bo opierałby się dokładnie na ranie. Kaftanik tak daleko nie sięga. Chyba muszę sama wymyślić jakieś wdzianko. Może ktoś ma jakiś pomysł? Wszelkie sugestie mile widziane :)
A to fotka z zaznaczonym miejscem (czerwone kółko), gdzie się to świństwo ulokowało.

Obrazek

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 13, 2009 13:56

Kupujesz codofix na ludzkie ramię, szyję owijasz ligniną, pod ligninę, żeby nie przyklejała się do rany, dajesz opatrunek gazowy.
Trzyma się ładnie :).

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro maja 13, 2009 14:01

Dzięki, ariel. Nie wiedziałam, że takie cudo istnieje :oops:
Już kombinowałam, żeby szyć coś z golfa albo legginsów :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 13, 2009 14:16

Bazyliszkowa pisze:...Już kombinowałam, żeby szyć coś z golfa albo legginsów :lol:

Można i tak. Ja zrobiłam mojemu rudemu kubraczek z golfem (sam golf odpada :wink: ). Sprawdzał się ale rudy generalnie świetnie znosi ubieranie w cokolwiek :twisted: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 13, 2009 14:20

codofix jest genialny, proponuję rozmiar na przedramię (na dłoń może być za wąski). i założyłabym też za przednie łapy, zeby się nie przesuwał.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro maja 13, 2009 14:28

To zrezygnuję z robótek ręcznych (krawcowa ze mnie marna :wink: ) i kupię Codofix.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 18, 2009 9:00

Jesteśmy na dziś umówieni z chirurgiem.
Wiem, że to bez sensu, ale... i tak się denerwuję :(

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 188 gości