*Schronisko Opole. Głosowanie Krakvet str. 95*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 10, 2009 12:53

Buffy, sielesius, bardzo dziękuję Wam za wczorajszą pracę! Koty na pewno były szczęśliwe z takich odwiedzin :)

Chciałabym serdecznie podziękować ARNOLD'owej za sfinansowanie zapasu środków na odrobaczanie! Dzięki ARNOLD'owej koty wzbogaciły się o 3 największe pipety Advocate i fiolkę Anipracitu na tasiemca :) To koszt ponad 160zł!!! Dziękujemy!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie maja 10, 2009 15:21

domki są, tylko nikt o nich nie wie :(

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Nie maja 10, 2009 16:42

Niektore domki musza dojrzec do decyzji.Tylko szkoda,ze to trwa tak dlugo.Moze troche szybciej,mniej rozumu,a wiecej serca ?Boo,nie rob tego wiecej,prosze.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Nie maja 10, 2009 19:14

Zapomniałam wczoraj przekazać, że w Izolatce mamy dwie Mamunie z około dwutygodniowymi maluszkami.


Czarna Mamunia - to Lucy - trochę dzikawa koteczka, ale cudownie opiekuje się maleństwem.
Maluszek jest biały - Groszek lub Groszka.


Biało-bura Mamunia - to Mrusia. Przemiła koteczka. Od maluszka nie odstąpiła, ale pochwaliła się nim.
Maluszek jest buraskiem - Miłek lub Miłka.


Zdjęcia będą, kiedy maleństwa trochę podrosną.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Nie maja 10, 2009 22:41

Boo77 pisze:Buffy, silesius, bardzo dziękuję Wam za wczorajszą pracę! Koty na pewno były szczęśliwe z takich odwiedzin :)


nie ma za co. Po to też czasem tu jestem. Ja w sumie to 1 raz byłem na takich dłuższych odwiedzinach. Koty jak to koty. Nie znały mnie, to te odważniejsze poocierały się o mnie i zostawiły swój zapach i futerko na mnie. Zaskoczony byłem tymi w kwarantannie. Jeden wielki miau i psik :) Biedactwa zakatarzyły się, a na nasz widok każde jak umiało, domagało się człowieka. Jedne wołały, inne mruczały tak głośno że juz z metra było wiadomo które futro nadaje. Lgną do człowieka i na rękach nie zapierają się pazurkami jak choćby moja kotka na cudzych rękach. Tulą się, tak że nie wzięcie któregoś na ręce, lub nie pogłaskanie, to grzech. Przypomniał mi się opis dzieci z domu małego dziecka. One też na siłę szukają domu. Te koty niczym się od dzieci nie różniły. Zapachy jakie zostawiły na mnie, kotka zinterpretowała tak, że wczoraj do nocy nie odstępowała mnie i popiskiwała. Jak mi ktoś kiedyś napisze że koty to odludki i samotniki to oberwie. :twisted:

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Pon maja 11, 2009 8:28

silesius pisze:Obrazek

a to mój ulubiony kotek :) - Bartek. Już ostatnio wpadł mi w oko. Kicia moze..moze... będzie miała kolegę.Ale to zależy od tego jak mi maj się ułoży :(


A co z tym maleństwem, które miałeś przygarnąć?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon maja 11, 2009 16:09

maleństw jest 3, prawdopodobnie wszystkie znajdą domki, tak to wygląda na teraz, bo ich ludzie starają się je rozdać znajomym - a że ostrożnie podchodzę do tego, bo nie nalegam, więc czekam na wynik, jest jeszcze trochę czasu. Tak serio, odkąd Bartka zobaczyłem to modlę się bym z tego wszystkiego miał Bartka. On mi wpadł w oko, i chyba z wzajemnoscią. Takie są skutki przebywania w schronie. Polecam Ci, zajżyj kiedyś do schronu, a się sama przekonasz, że serca nie rozkroisz na pół.

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Pon maja 11, 2009 19:48

silesius pisze: Tak serio, odkąd Bartka zobaczyłem to modlę się bym z tego wszystkiego miał Bartka. On mi wpadł w oko, i chyba z wzajemnoscią. Takie są skutki przebywania w schronie. Polecam Ci, zajżyj kiedyś do schronu, a się sama przekonasz, że serca nie rozkroisz na pół.

Nie wątpię, że tak jest.
Do schronu odważyłam się zajrzeć dopiero raz.
Nie musisz mi tłumaczyć jak to jest, bo doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
Jeśli tak czujesz to bierz Bartka, ale spiesz się , bo komuś też mogło serce drgnąć na jego widok i tobie zostanie tylko smutek i żal.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon maja 11, 2009 20:31

viola, najgorsze, to to że wcześniej spontanicznie obiecałem wziąć malucha. Jakby ktos chciał malucha, jeszcze są przy mamie, biały, z ogonkiem typu whiskas, i berecik też taki, to by mnie uwolniło w sumieniu :(....jak to napisałas na stronie, ludzie wola kotki z domu niz z schronu :((

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Pon maja 11, 2009 22:23

Pozwole sie nie zgodzic z moim ,,przedpiszacym ,,,-serce mozna podzielic na dowolna ilosc kawalkow,a kazdy kawalek kocha innego kota tak samo mocno.A wogole to dzien dobry i dobranoc.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Wto maja 12, 2009 8:47

Silesius poproś o fotkę tego kociaka i zrób ogłoszenia , maluchy szybko znajdują domki. :)

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Wto maja 12, 2009 10:36

Silesius,rozumiem i podzielam twoja fascynacje Bartkiem.Tez uwielbiam koty z takim deseniem.A violavi ma racje,niestety.Maluchy zawsze szybciej znajduja domy.

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Wto maja 12, 2009 12:49

Przyszło mi podjąć koszmarną decyzję. Nie umiem jej podjąć :( Więc proszę Was. Jest dom. Dobry dom. Przyjmie dwa koty od nas. Dom wyboru nie dokona, to nasza decyzja. Wybór to: Ingar i Przytulanka lub Krzyś z Mironem. Na logikę biorąc dużo więcej argumentów przemawia za Ingarem i Przytulanką ale nie umiem odebrać Krzysiowi i Mironowi szansy na szczęście. Nie wiem jak podjąć taką decyzję. Spróbujcie mi pomóc, proszę :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto maja 12, 2009 12:54

Napisałam w wątku młodzieży.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Wto maja 12, 2009 17:38

Pati, jak już, to Przytulanka i Ignar, tak to widze po mojej obserwacji, te dwa koty są zżyte i stanowią swojego rodzaju parkę, może nie taką jak tu ja się maluje, ale emocjonalnie chyba są związane. Im dłużej siedzą w schronie, tym gorzej dla nich. Poza tym, szarak coś jednak czuje do czarnego, i nie jest to to co tu się przedstawia, to nie miłość, to jakaś symbioza- wspólnota typu coś za coś...tak to widziałem

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości