Co wet powiedział o kastracji.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 10, 2004 12:54

Zelek byl kastrowany w wieku 6 miesiecy, po kastracji wymienial jeszcze resztki mlecznych zebow. Wtedy mozna go bylo nazwac chuderlawym... teraz to ogromny, silny i zdrowy kocur http://upload.miau.pl/1106.jpg Moja wetka (nie ta od ciachania Zelka) Malego do kastracji zaprosila za 3 miesiace, czyli tez jak skonczy pol roku. Ale i tak nie mam co czekac, bo nie chce wzjezdzac na wakacje z niekastrowanym kocurkiem :roll:

Ellen

 
Posty: 673
Od: Wto gru 30, 2003 20:18
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 10, 2004 16:36 kastracja

Witaj!
Masz dobrego lekarza, trzymaj się go. To co pisałem o sterylizacji dotyczy również kastracji. U kotki chodzi o pełny rozwój fizyczny i psychiczny, dlatego nie powinno się sterylizować zbyt wcześnie, co najmniej po pierwszej rui, lub nawet później.
U kocurów dochodzi jeszcze jeden ważny powód. Rozwój kocich >narządów< dosyć gwałtownie przyspiesza się w okresie dojrzewania, podobnie jak i np. u ludzi. Doświadczeni weterynarze podają w książkach, że jednym z ważnych czynników sprzyjających powstawaniu syndromu urologicznego, a więc chorób nerek i układy moczowego kończących się stanem zapalnym i zatkaniem cewki moczowej jest zbyt wczesna kastracja (zwłaszcza kocurów, które mają cienką i długą cewkę moczową).
Dodatkowo karmienie samym suchym pokarmem, to drugi ważny czynnik, ze względu na odwodnienie.
W takich warunkach, po kilku miesiącach karmienia tym kocura po wczesnej kastracji SUK ma się jak w banku. Wiem, bo mam pod opieką kilka takich kotów.

Nie obawiajcie się, że kotu po późnej kastracji zostanie nawyk obsikiwania. Kocur nie będzie obsikiwał, nie dlatego, że nie jest w stanie, on po prostu nie będzie już miał takiej potrzeby. Kastrujemy kocury nie tylko po zmianie zapachu moczu, czekamy jeszcze, aż przynajmniej raz regularnie obsikają, do tyłu, z podniesionym i trzęsącym się ogonem.
Kastrowałem też sporo kilkuletnich kocurów bezdomnych, obsikujacych jak smoki. Przechodził im ten nawyk, dwa z nich mam teraz w domu, nigdy po kastracji niczego nie obsikały. Jeden nie robił tego nawet przed kastracją, chociaż jego mocz cuchnął niemiłosiernie, robił grzecznie do kuwety.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 10, 2004 16:41 Re: kastracja

jul-kot pisze: Kastrujemy kocury nie tylko po zmianie zapachu moczu, czekamy jeszcze, aż przynajmniej raz regularnie obsikają, do tyłu, z podniesionym i trzęsącym się ogonem.

Ja nie czekalam, az moj kot obsika mi cokolwiek. Wyznacznikiem byla dojrzalosc, rozwoj kota oraz pobudliwosc wywolana praca hormonow + ew. zmiana zapachu moczu.
Brucek nie ma SUK mimo, ze byl kastrowany w wieku 8 m-cy, czyli m-c wczesniej niz RySio (ktory dla odmiany SUK ma :( )
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lut 10, 2004 18:06 Re: kastracja

jul-kot pisze:Doświadczeni weterynarze podają w książkach, że jednym z ważnych czynników sprzyjających powstawaniu syndromu urologicznego, a więc chorób nerek i układy moczowego kończących się stanem zapalnym i zatkaniem cewki moczowej jest zbyt wczesna kastracja (zwłaszcza kocurów, które mają cienką i długą cewkę moczową).


Dla odmiany długofalowe badania statystyczne nie potwierdziły korelacji między syndromem urologicznym a wczesną kastracją...

Jak znajdę chwilę czasu, to odgrzebię konkretne łącza.
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 10, 2004 18:23 Re: kastracja

jul-kot pisze:Witaj!
To co pisałem o sterylizacji dotyczy również kastracji. U kotki chodzi o pełny rozwój fizyczny i psychiczny, dlatego nie powinno się sterylizować zbyt wcześnie, co najmniej po pierwszej rui, lub nawet później

Interesowałem się sprawą i nie znalazłem niczego, co by uzasadniało ten pogląd, z którego veci zdają się zresztą obecnie wycofywać. Wydaje mi się on przeto bardziej wynikiem tradycji, niż medycznej konieczności.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 10, 2004 18:25

Witam!
Znam te argumenty. Co to znaczy długofalowe badania statystyczne?Żeby ich wyniki były wiarygodne, trzeba by było wziąć tysiąc kocurów i każdy z nich musiałby mieć dwa życia: jedno po wczesnej kastracji, drugie po późnej. Zyć obok siebie w dokładnie tych samych warunkach, to samo jeść, chorować na te same choroby. Wtedy uwierzyłbym statystyce.

To co napisałem twierdzą lekarze z dużym doświadczeniem, z wieloletnią praktyką, nie wymyśliłem tego sam. Mogę na życzenie podać źródła. Tak twierdzi też wielu doświadczonych praktykujących lekarzy weterynarii w Polsce. Obserwuję to i ja, mam sporą praktykę, chociaż nie jestem lekarzem.
A te tzw. nowe badania? Bierze sobie młody naukowiec kilka kotów i BADA. Ile lat? Ile kotów? Każdy osobnik jest inny. Jeden waży 4kg, inny 8kg. Jak tu porównywać? Ja znam te metody, stykałem się z tym dostatecznie długo.

Zacznijmy inaczej. Ja podałem argumenty za późniejszą kastracją.
Jakie są te za wcześniejszą?
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 10, 2004 18:27 Re: kastracja

TŻ Oberhexe pisze:Dla odmiany długofalowe badania statystyczne nie potwierdziły korelacji między syndromem urologicznym a wczesną kastracją...

Wczesną nie - natomiast może, jak wiadomo, mieć zły wpływ zbyt wczesna kastracja - przeprowadzona zanim dojdzie do pełnego wykształcenia jamy napletkowej (co jest zasadniczym, a jak wiele razy słyszałem, jedynym warunkiem, który musi zostać spełniony, aby podjąć zabieg).

Niemniej to już oczywiście inna historia.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 10, 2004 18:33

jul-kot pisze: podałem argumenty za późniejszą kastracją.
Jakie są te za wcześniejszą?

U kocurów - trudno o takie argumenty, gdyż ich dorosłość fizyczna nie ma prostego przełożenia na zachowanie, czyli znaczenie, aktywność samczą i tak dalej. Chociaż -> patrz niżej.

U koteczek - wczesna sterylizacja pozwala organizmowi wcześniej przestawić się na inną gospodarkę hormonalną, która od razu staje się "naturalną". Zmniejsza się w ten sposób ryzyko powstania skłonności do tycia, itp. W pewnym stopniu dotyczy to też kocurów, które zostały poddane zabiegowi w pierwszym możliwym terminie.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 10, 2004 18:44 kastracja

Witam!
Taki argument mnie nie przekona, bo należałoby udowodnić, że to wcześniejsze przestawienie się jest dla organizmu kota korzystne. Miałem już wiele przypadków bezproblemowego przestawiania się kocurów i kotek kastrowanych po osiągnięciu pełnej dojrzałości fizycznej, są zdrowe i zadowolone z siebie. Ostatni przypadek właśnie biega mi w mieszkaniu po ścianach.
Pozdrawiam, Juliusz.
P.s.
Każde zwierzę kastrowane utyje, jeśli będzie przekarmiane, to jest właśnie efekt braku hormonów. Prędzej czy później.
Pozdrawiam.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 10, 2004 19:34

Wcisne i ja tu swoje 3 grosze: Gdzies na necie wyczytalem ze kota mozna kastrowac poczawszy od 6 miesiaca oraz od momentu gdy ma juz uksztaltowane jadra. Nie pytajcie gdzie, bo juz nie pamietam. Wiec jak Kubus zblizal sie do 6 mies, dzwonilem do kilku tutejszych-francuskich wetow. Kazdy mowil to samo - ze mozna, a jak sie dowiadywal ze mam tez samice to wrecz chcial juz, czyli jeszcze przed 6 mies... W koncu znalazlem klinike, ktora wydala mi sie najbardziej godna zaufania z kilku wzgledow:
1. Jak dzwonilem, to nikt mnie tam nie popedzal do operacji;
2. Operacja kosztuje tam 50% taniej niz we wszystkich innych;
i z tegu najwazniejszego - 3. Klinika jest wlasnoscia glownego francuskiego towarzystwa opieki nad zwierzetami. Jak sie potem okazalo, oplata za operacje jest darowizna na schronisko. Czy lekarze tam pracujacy sa platnymi pracownikami czy nie, juz w to nie wnikalem. A przy okazji to sobie pomyslalem czy moge ufac jakiemus wetowi ktory bierze 2x tyle forsy za to samo, co lekarz pracujacy byc moze dobrowolnie...

Kubus byl tam operowany dokladnie w wieku 7 miesiecy. Zachowuje sie tak samo jak wczesniej tzn. w/g mnie normalnie :) .Budowe ma atletyczna, nie tyje, je tyle samo a nawet troche mniej. Jest jednym z najwiekszych kotow w porownaniu do swoich rodzicow i krewnych. Nie znaczyl wczesniej terenu, ani nie wykazywal najmniejszej na to ochoty. Chyba od 5 mies. zycia mial wyraznie widoczne jadra. Co ciekawe, w wieku mniej wiecej 6 mies. zaczal z wielkim zainteresowaniem wachac tylek Plamki (co napawalo mnie przerazeniem) a po kastracji wacha... nadal z tym samym zainteresowaniem, ale teraz to juz niech sobie wacha ile wlezie :D .
Obrazek

Kubusiowy

 
Posty: 1379
Od: Sob lut 07, 2004 13:09
Lokalizacja: Paryz

Post » Wto lut 10, 2004 19:53 Re: kastracja

jul-kot pisze:Witam!
Taki argument mnie nie przekona, bo należałoby udowodnić, że to wcześniejsze przestawienie się jest dla organizmu kota korzystne

Wiesz, nie odczuwam szczególnej potrzeby przekonania Ciebie. Staram się przedstawić znane mi w tej kwestii poglądy wraz z argumentami, aby opiekunowie kotów mogli sami się nad nimi zastanowić.

Wcześniejsze (czy odpowiednio wczesne) uregulowanie gospodarki hormonalnej, i co za tym idzie metabolizmu, na poziomie pokastracyjnym służy harmonijnemu rozwojowi zwierzaka - a to chyba można uznać za korzyść.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 10, 2004 20:33

jul-kot pisze:Znam te argumenty. Co to znaczy długofalowe badania statystyczne?Żeby ich wyniki były wiarygodne, trzeba by było wziąć tysiąc kocurów i każdy z nich musiałby mieć dwa życia: jedno po wczesnej kastracji, drugie po późnej. Zyć obok siebie w dokładnie tych samych warunkach, to samo jeść, chorować na te same choroby. Wtedy uwierzyłbym statystyce.


A to, co opisałeś, to jest tzw. "model kulistych koni w próżni".
Poza tym statystyce się nie wierzy, statystyka po prostu jest...
Z mojej strony koniec rozmów, takie postawienie sprawy odebrało mi ochotę na jakąkolwiek dyskusję. Przedstawiłem jedną z opinii. Koniec, kropka.

Z lektur obowiązkowych:
http://www.vetserwis.pl/kastracja_kot.html
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 10, 2004 21:49 Re: kastracja

jul-kot pisze: Kastrujemy kocury nie tylko po zmianie zapachu moczu, czekamy jeszcze, aż przynajmniej raz regularnie obsikają, do tyłu, z podniesionym i trzęsącym się ogonem.
Kastrowałem też sporo kilkuletnich kocurów bezdomnych, obsikujacych jak smoki. Przechodził im ten nawyk, dwa z nich mam teraz w domu, nigdy po kastracji niczego nie obsikały. Jeden nie robił tego nawet przed kastracją, chociaż jego mocz cuchnął niemiłosiernie, robił grzecznie do kuwety.
Pozdrawiam, Juliusz.


Długi cytat, ale...
Witaj Juliuszu :D

Muszę odpowiedzieć.
Myślę, że poczekałabym do tych ośmiu-dziewięciu miesięcy z kastracją kocurka. Oczywiście, gdyby mi lał namiętnie po całym mieszkaniu, to sprawa byłaby rozwiązana ekspresowo.... ale jeśli nie? to dlaczego nie pozwolić mu dojrzeć?
Mam kocura, który za dwa miesiące skończy cztery lata.
Jest niekastrowany. dojrzewał długo, taka już uroda tej rasy.
Tak naprawdę zapach kocura poczułam rok temu, pod koniec kwietnia. Mój Drakula strzelał do kuwety intensywnie, jakieś dwa tygodnie. Musiałam sprzątać expressowo, kota pudrować po portkach, coby zapach zgubił zaplątany przypadkiem w kuwecie.
Minęła wiosna, minął problem :D Cały rok spokojny, przymilny kocoorek.
Dwa dni temu, usłyszałam nad ranem śpiewy z głębi kota...
Rano, strzał w kuwecie! Wiosna przyszła!
Może przykład Drakuli pozwoli Wam wyobrazić sobie Kota, który mimo, że dojrzały, nie stwarza w domu problemów.
A wracając do wypowiedzi Juliusza, to ja równiez poczekam, aż mój kot strzeli EWIDENTNIE... znacząc mi mieszkanie. Wtedy pójdzie pod noż, choć chyba się zapłaczę przy tym.....
Myślę, że te dziewięć miesięcy to naprawdę niedużo.
Można dać Kotu trochę czasu, żeby wyszedł z dzieciństwa :!:

Pozdrawiamy, Ella i Drakula.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Wto lut 10, 2004 22:42

Moje kocie chłopaki były kastrowane w wieku 8 miesięcy. Weterynarz powiedział, że po kastracji koty będą spokojniejsze, utyją. Trochę się wystraszyłam widząc oczami wyobraźni dwa tłuste lśnące kocury leżące całymi dniami na fotelu. Teraz nie chcę wiedzieć co by było, jakbym ich nie wykastrowała. Obydwaj są duzi, co prawda szczupli ale to wynika chyba z tego, że nie mają czasu pospać. Ciągle jest coś ciekawego do zrobienia. Czasami czaekam z utęsknieniem na to aż zrobią się spokojniejsi :lol:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro lut 11, 2004 1:27

Moją najstarszą kotkę kastrowałam prawie 4 lata temu - miała wtedy 5,5 roku. Wciąż jest śliczną, zgrabną panią, mimo że micha pełna żarcia stoi dla niej zawsze w pokoju, w którym mieszka. Jest kotką spokojną, przesypiającą prawei całe dnie - więc nie można powiedzieć, aby spalała przejedzone żarcie. Dla odmiany znam kilka kotek niekastrowanych, którym trzeba wydzielać jedzenie, bo powoli nabierają idealnych kształtów...

A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 105 gości