Skoro Kocia Ciocia juz się pochwaliła, to i ja się pochwalę moim Elvisem:)
(Swoją drogą to co się stało, że Foxik, która z takim uporem nie chciała odstąpić tego kotka, nagle go nie wzieła? z tego co pamiętam, to miała go zaklepanego i od sierpnia miał być u niej...zatem co się stało??? )
No ale ja tam ze swojego kocura jestem bardzo zadowolona

wyrósł na duże chłopisko ( choć po kastracji jest, to troche w mniejszym stopniu mężczyzna

). MIeszkamy od stycznia pod Warszawą tj. 30km od Warszawy, więc Elvis wraz z moją psicą mają gdzie szaleć. Za płotem ma też kociego kolegę o wdzięcznym imieniu Kapsel

Mój Elvis poskromił już ileś sztuk myszy oraz.... psa sąsiadów ( mix owczarka niemieckiego)

Wreszcie zaczął nabierać masy w szerz:) Bo do tej pory rósł w górę, a w boczkach mu mało przybywało:) Kastracja jednak robi swoje i troszkę utył:0 ale nadwagą czy otyłością to nie jest:) wreszcie wygląda jak kocisko
Tak jak za małego kociaka, bawi się z moją pieseczką, łapie ją za nogi, bawi się jej uszami, razem z nią chodzi na spacery po wsi, więc jak idę z psem na spacer po polach, łakach, wystarczy że zawołam go po imieniu i leci na spacer z nami. Opanował reagowanie na swoje imię, za to pies zaczął reagować na kici kici

Elvisio elegancko wspina się też po drzewach.