Zula,Gluś,Mela i Daszka. Niespodzianek c.d. - str. 95

[Anna61]

To ja proponuję Glusia i mojego Miecia w dwupaku.
Ten ktoś chyba by poszedł z torbami.

[milenap]

Aniu, to kogo uszcześliwimy dwupakiem?

[kropkaXL]

A kto by Glusia mył???-Miecio??8O -on musi byc z Melą ,ich nie wolno rozdzielać,nawet do weta jeżdżą razem,bo wtedy sa spokojniejsze!
Milenko-ja wiem,że Ty już pokochałas Miziaczka,a ona Ciebie,ale ona biedulka nie może być całe zycie w klateczce,a Mela i Glus zostana przeciez na zawsze!
Ona na pewno pokocha Mamę-koty znają sie na ludziach!!!

[Anna61]

Mój Mieciu to nikogo nie myje, a sam nadstawia się Buni i ta głupia kocica go szoruje ile wlezie. Ja jestem na to zła, bo ona później wymiotuje sierścią, a przecież nie powinna, bo jeszcze nie całkiem doszła do siebie.

[kropkaXL]

Mój Ptys tez się często zakłacza-bo przecież musi umyć małego lenia-Antosię,ale z jakim wdziękiem ona mu podstawia ciałko do mycia-jak kociak(zresztą tak własnie wygląda-jak kilkumiesięczne kocię)
Bunia to taka kocia mamunia

[milenap]

Kasiu, Miziak tylko śpi w klatce, no i jak jestem w pracy, to tez ja zamykam, a tak łazi, a ja pilnuje oczywiście. Ale ona wie, ze na jedzenie i do kuwetki idzie do siebie.

Kasiu, Miziak mnie kocha najbardziej z moich kotów, ona za mna chodzi jak pies, krok w krok, to bedzie bardzo trudne wszystko My mamy chyba szczególna wieź przez to, ze to ja sama ja sciagałam z tego dachu, ona tez mnie chyba traktuje jak kogos kto ja uratował.

Wiadomo, ze Glutka nie oddam, Meli tez nie, tylko czasem im obiecuje

Wiem tez, ze ja sie absolutnie na dt nie nadaje. Albo bardzo krótko albo na zawsze. Nie umiem oddawac kotów, wcale mi to nie wychodzi.

[kropkaXL]

Doskonale Cie rozumiem!!!!!!
U mnie Antosia i Klara-dwie ostatnie-tez miały iść do domków,ale szybko mi to przeszło-własciwie od razu -nie potrafie sie nie zakochac,ale nie mam wyjscia-nie daje sobie rady z Pyniusia-ona kazde dokocenie odreagowuje potwornie-agresja i sikanie!

[milenap]

Kasiu, no ja staram się jednak jakoś utrzymywać chociaż pozory rozsądku i wiem, ze każdy znaleziony przeze mnie kot musi po prostu iść do innego domu, nikt więcej nie może u mnie zostać.

Dlatego nawet nie mysle o dokoceniu, bo to niemożliwe.

Ale z Miziakiem sprawa jest szczególna...bo jeżeli ją oddam, to i tak nie bede mogła wziąc kolejnego kota, ze względu na Glusia i Mele.

Sama czesto o tym myśle i nie wiem co lepsze, zastanawiam sie, czy nie lepiej Miziaka zaszczepić (już powoli sie nadaje, aloes pomaga na ten jej przewlekły kaszel, jest już bardzo rzadko) i zostawić, a mame zostawic, jako wyjście awaryjne z jakąś chorą biedą, która u mnie by być nie mogła absolutnie.

Nie wiem sama, nawet tz twierdzi, ze nie powinnam jej oddawać, bo ona jest bardzo przywiązana do mnie, tylko mnie pozwala sobie podawać leki, czesać, zaglągać do uszek, obcinać pazury, jak ktoś inny próbuje, to Miziak dostaje szału.


Głowa mnie boli od tego myślenia

[kropkaXL]

Wiesz Milenko i ja o tym pomyślałam,nic nie pisałam,ale czułam,ze Miziaczek powinien zostac u Ciebie-ona Cie tak kocha!
Oddając ja Mamie-cierpiałybyście obie,a własciwie wszystkie trzy!
Jeśli ja zaszczepisz-bedzie bezpieczna i szczesliwa-bedziecie razem!
Nawt nie wiesz jak sie cieszę,że o tym napisałas!

[milenap]

Kasiu, ja jeszcze się bije z myślami

Ale tak naprawde sytuacja wygląda tak, że te koty, które są u mnie, czyli sztuki 4 są absolutnym maksimum, zarówno, jeżeli chodzi o liczbę, jak i o "skład osobowy" tzn. nie ma opcji, by np Miziaka "wymienic" na innego kota. Miziak jest u mnie prawie tyle co Gluś i Mela tak naprawde, a u nas nie może być nowy kot z nowymi chorobami, bakteriami, wirusami itd. Zeby białaczkowce nic nie podłapały.

No i ona naprawde mnie tak kocha... no ja ja oczywiście tez

Miziak sie do mnie ciagle tuli, jest zazdrosna, ciezko byłoby nam sie rozstac.

I chyba tak właśnie to się skończy, ze Miziaka zaszczepie w najbliższym czasie i ....

[kropkaXL]

No nie ma się co oszukiwac-Ty jej po prostu nie oddasz Mamie!
Ona juz ma w miare silny organizm,przyzwyczajona do widoku "trójcy"-a "trójca" do niej,żadnych "obcych drobnoustrojów" nie wniesie-to co miała wnieść-już dawno wniosła
Ciężkim szokiem odreagowałaby zmianę-i Ty również!
Tym bardziej,że juz potrafi szalec z rezydentami-znaja sie i nie ma między nimi agresji,a to bardzo ważne!

[hanelka]

Wiesz Milenko i ja o tym pomyślałam,nic nie pisałam,ale czułam,ze Miziaczek powinien zostac u Ciebie-ona Cie tak kocha!
Oddając ja Mamie-cierpiałybyście obie,a własciwie wszystkie trzy!
Jeśli ja zaszczepisz-bedzie bezpieczna i szczesliwa-bedziecie razem!
Nawt nie wiesz jak sie cieszę,że o tym napisałas!

Myślę doładnie tak samo. A Mama jako wyjście awaryjne na pewno będzie bezcenna .

[milenap]

No nie ma się co oszukiwac-Ty jej po prostu nie oddasz Mamie!
Ona juz ma w miare silny organizm,przyzwyczajona do widoku "trójcy"-a "trójca" do niej,żadnych "obcych drobnoustrojów" nie wniesie-to co miała wnieść-już dawno wniosła
Ciężkim szokiem odreagowałaby zmianę-i Ty również!
Tym bardziej,że juz potrafi szalec z rezydentami-znaja sie i nie ma między nimi agresji,a to bardzo ważne!

Kasiu, Ty mnie jednak dobrze znasz

No właśnie, napisałaś Kasiu to, co ja próbuje przekazać: Miziak już wniósł do domu co miał wnieść i nic wiecej sie nie pojawi, no i jest nauczona, że je osobno, ma swoja kuwete i chyba sie naprawde lubi z resztą.

[kropkaXL]

Amen-siostro-amen!
A tak naprawde to juz znikam-pa pa!
Siostra w poczwórnym zakoceniu

[milenap]

Hanelko, no właśnie też tak myślę o mamie, w razie czego...

No dobra Dziewczyny, przestaję udawać sama przed sobą, ze ja chce Miziaka oddać no bo nie chce naprawde nie chce, zżyłam się z nią bardzo

I czuje się rozgrzeszona bo jednak mialam wątpliwości trochę

Czyli oficjalnie ogłaszam, ze mam 4 koty

Dobranoc Kasiu!