Moje kociska.. cz. VII.. Suffka ['].. :(((((((((( s. 101..

[aamms]

:ryk: wiózł biedak taki kawał.....

Nie wiadomo czy nie dowiezie do gizeli..

Przed chwilą rozmawiałam z Avian.. odbiera go ok 18.. a potem jeszcze podróż do Poznania.. prosto w stęsknione objęcia gizeli..

I wiadomość od joli z wątku gizeli79:

juniorek już u mnie, siedzi w łazience, zjadł trochę saszetki, kuwetki nie odwiedził, siedzi sobie grzecznie, a jak wchodzę, to chce się miziać Czekamy teraz na Avian

[aamms]

Na razie nie mam wieści od jolibuk czyli wygląda na to, że Juniorek grzeczny i spokojnie czeka na Avian..

A reszta kociastych śpi.. nie widać, żeby jakoś specjalnie przeżyły wyjazd Juniorka..
Ale to dobrze..
I cieszę się, bo on bardzo chciał jechać.. Przekonał mnie tym noclegiem w transporterku i całym swoim zachowaniem dzisiaj rano..

[jolabuk5]

Juniorek siusiał do kuwetki i grzecznie dalej czeka Saszetkę zjadł do końca, suchym się nie zainteresował.

[jolabuk5]

No, Junior już w drodze do Poznania! Trzymam kciuki, zeby szybko trafił do swojej nowej Dużej!

[aamms]

No, Junior już w drodze do Poznania! Trzymam kciuki, zeby szybko trafił do swojej nowej Dużej!

Do mnie Avian już dzwoniła..
Jola, dziękuję Ci jeszcze raz za pomoc i opiekę nad Juniorkiem..

Widzę, że grubsze sprawy kuwetkowe szanowny pan wiezie w prezencie gizeli..
chyba, że wcześniej obdarzy tym Avian..
Zaczynam się denerwować, bo zbiera sobie od wczoraj..
Ale może to wszystko ze stresu związanego z tym co się dzisiaj z nim dzieje..

[aamms]

Juniorek już dotarł do gizeli..
Wszystkim bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy.. gizela, Juniorek i ja..

Szanowny pan chyba się nieźle zaprezentował, bo gizela zachwycona..
Myslę, że będzie dobrze..
Jutro rano wyjazd do domu i już z domu gizela opisze pierwsze i następne wrażenia ze spotkania i pierwszych chwil z Juniorkiem..

[Jek]

Aniu - daj znać czy dostałaś pw.

[Avian]

Juniorek grzeczniutko zniósł podróż - chwilami zapominałyśmy, że wieziemy kota
Zapachowymi niespodziankami tez nas nie uraczył
Powodzenia w nowym domku koteczku

[dalia]

Juniorek już dotarł do gizeli..
Wszystkim bardzo, bardzo, bardzo dziękujemy.. gizela, Juniorek i ja..

Szanowny pan chyba się nieźle zaprezentował, bo gizela zachwycona..
Myslę, że będzie dobrze..
Jutro rano wyjazd do domu i już z domu gizela opisze pierwsze i następne wrażenia ze spotkania i pierwszych chwil z Juniorkiem..

napisalam już w wątku Gizeli - oddalam do rąk własnych
w podróży do Poznania Juniorek grzecznie zajmował miejscówkę obok mnie

[aamms]

Czekam niecierpliwie na wieści o Juniorku..
Właśnie wraca z gizelą do domu..

A reszta kociastych.. hm..
jak zwykle.. jedzą, piją, kuwetkują..
Tylko dzisiaj przy śniadaniu nagle okazało się, że nikt mi się nie pcha łapkami do miseczek, nie sprawdza co nakładam, nie stara się próbować ze wszystkich, zanim inne kociaste zaczną jeść..
No i sporo sniadanka zostało..
I nikt nie kończy jedzonka z każdej miseczki..
Teraz dopiero zobaczyłam ile naprawdę zjadał Juniorek..
Nic dziwnego, że zrobiła się z niego mała, tłusta kluseczka..

Sorry, przywiązałam się do tej małej, tłustej kluseczki..
Ale bardzo się cieszę, że ta mała, tłusta kluseczka znalazła swój dom..
I będę na bieżąco czytać wszystkie wieści o Juniorku..

[vega013]

Sorry, przywiązałam się do tej małej, tłustej kluseczki..
Ale bardzo się cieszę, że ta mała, tłusta kluseczka znalazła swój dom..
I będę na bieżąco czytać wszystkie wieści o Juniorku..

Kluseczka znalazła domek, i to jaki domek W tym domu wszyscy kluseczkę kochają, a słodkości od razu poczuły się jak u siebie, zrozumiały, że to domek już na zawsze.

[gizela79]

Dodałam zdjęcia dziewczyny (':1luvu:')...zapraszam na moją stronę o juniorku....

[aamms]

Dodałam zdjęcia dziewczyny (':1luvu:')...zapraszam na moją stronę o juniorku....

Już oglądałam..
Nie musisz mnie zapraszać, jak pisałam, będę odwiedzać Twój wątek..

A to troszkę dzisiejszych, niekocich fotek..
Poodpoczywałam odrobinę na działce..
I to rezultat..



Teraz czekam na róże.. ale to jeszcze jakieś dwa, trzy tygodnie.. może miesiąc..

[aamms]

I troszkę Kasi..

[MariaD]

Na specjalne zamówienie z wystawy łódzkiej:




i skrajność:



Na hali było bardzo ciemno, bez flesza moim aparatem nic bym nie zwojowała, było też bardzo duszno, koty pomęczone, poodwracały się tyłkami do publiki. Wiekszość zdjęć poszła do kosza.