Nowy nr konta wysłałam bezpośrednio do batumi, ale widać ona beznetowa i nie odebrała pw. Do Gu zrobiłam literówkę. Wychodzi na jaw cała moja pierdołowatość

ale usprawiedliwia mnie maturalny chaos, akcja adopcyjna na targach (lansujemy Helmisia i Gringo), troska o Walerkę i fizyczne zmęczenie. Na targach była trójca Zielonych z Walerkowego Szpitalika- pogadaliśmy chwilę. Zielona Ania, która ma pieczę nad meleńką i spędza z nią najwięcej czasu twierdzi, że na to mniej popsute oczko kicia chyba coś widzi, wyłapuje ruchy

kropelki zatem działają, tralalalala
Po targach pojechałam do szpitalika- kicia słodka, tuli się i mruczy. Jednak, jeśli nie identyfikuje jakiegoś dzwięku, jest niespokojna. Dziś była nieco poddenerwowana, bo w szpitaliku urodziły się małe yoreczki, obco pachniały i wkurzało to naszą gwiazdeczkę
Zdjęcia z odwiedzin są, ale wstawię później. Dziś padam.