Koty na Smoczej/Miłej (W-wa)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 08, 2009 13:31

genowefa pisze:Ja mogę i we wtorek wieczorem i w środę rano (trudno, poświęcę się ;) )
Miejsca są z przetrzymaniem. Proponuję odpuścić sobie temat tej piwnicy i łapać tylko jak będzie przetrzymanie.
Jeśli będziemy łapać we wtorek, to mogę te koty zabrać do siebie (mam pomieszczenie gospodarcze na strychu) i odwieść je w środę rano na sterylki.
Samochód też mam.

Trzeba więc "tylko" umówić się karmicielem. Jeśli ta pani jest dziwna, to wolałabym ograniczyć swój kontakt z nią do minimum. Jeszcze coś powiem niepotrzebnie :oops:


Genewefo, dobrze prawisz. Tego planu będziemy się trzymać.
Ja tylko poinformowalam o sugestiach P. Chaleckiej. A my musimy bazować na konkretach i tym czego jesteśmy pewne.
Jeżeli podejmujesz się przetrzymać koty do rany (dzieki serdeczne), to ja proponuję wtorek wieczór. Chciałabym też być obecna, chocby po to by oberzeć tę piwnicę.

Będę nadal próbować dzwonić do p. Kaczora. Jak co się dowiem, to zadzwonię, bo już od g. 16 do poniedziałku nie będzie mnie w necie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 08, 2009 13:34

Migota pisze:We wtorek wieczorem mogę się włączyć. Środa rano odpada.


Chyba wiekszość z nas może wieczorem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 08, 2009 14:18

Czy będę do czegoś przydatna we wtorek wieczorem? Bo nie chcę robić zbędnego tłoku, ale jeśli mogę się przydać to proszę o sygnał.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt maja 08, 2009 14:45

Agneska pisze:Czy będę do czegoś przydatna we wtorek wieczorem? Bo nie chcę robić zbędnego tłoku, ale jeśli mogę się przydać to proszę o sygnał.


Agnes, zawsze jesteś przydatna, ale rzeczywiście do złapania dwóch kotów nie potrzeba aż takiego "super team" szkoda cennego czasu, tak wielu osób.
To samo przekazuję Migocie.
Ja dam Wam znak, bo może jeszcze uda się załatwić jakies miejsca i wtedy trzeba będzie porozwozić więcej kotów, to wtedy poproszę Was.
Zresztą to nie koniec, do wyłapania jest ok 8 kotów, więc jeszcze wszystko przed nami.
Doceniam chęć pomocy i bardzo Wam dziękuję.
Wszystkim w tym wątku dziękuję.
Buziaczki i miłego weekendu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 11, 2009 9:47

I jak? łapiemy jutro?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon maja 11, 2009 10:00

Tak.
Nie udało mi się dodzwonić do p. Kaczoara. Podobno wyjechał. (telefon stacjonarny)
Ale właśnie zadzwoniła p. Maria, że przed chwilą go dopadła.
Umówienie jesteśmy na jutro. P, Kaczor proponował godz 15 (koty jedzą w tym czasie) lub wieczór. Powiedziałam, że wieczorem będziemy pod domem p, Marii i ona nas zaprowadzi.
Do p. Kaczora dalej próbuję dzwonić, by nie karmił jutro. On podobno powiedział, że teraz pokazuje się tylko jeden kot.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 11, 2009 10:44

Prakseda pisze:.
Do p. Kaczora dalej próbuję dzwonić, by nie karmił jutro. On podobno powiedział, że teraz pokazuje się tylko jeden kot.


:conf:

I tak moze byc. Jest tam sporo ludzi nieprzychylnych kotom (byly dozorca :evil: )
Mam nadzieje jednak, ze tak nie jest.

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pon maja 11, 2009 11:17

To ustalmy szczegóły:
Jutro (wtorek) o 19, pod budynkiem Smocza 26.
Kto może wziąć łapkę? Ja mam, ale musiałambym wozić się z nią do pracy, do Piaseczna albo po pracy jeczhać do domu, co odbije się na czasie.
Myśle, że dwie wystraczą, bo tylko dwa miejsca w lecznicy są.
Chciałam natomiast wziąć ze sobą gąbkowe legowisko - domek, do piwnicy. Może jak macie jakieś rzeczy na wyposażenie tego pomieszczenia, to jutro będziemy mogli wstawić. Chyba. Bo ja nieczegonie jestem pewna w tej sprawie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 11, 2009 11:38

OK.
Ja mam klatkę-łapkę i dwa transportery. Koty po złapaniu przekładam do transporterów.
Rzeczy żadnych z domu przynosić nie będę, bo miałam w domu pp :(
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon maja 11, 2009 12:34

Dodzwoniłam sie do p. Kaczora. Postara się zdążyc na 19. Całymi dniami przebywa na działce.
Koty pokazują się. Bywa, że trzy lub cztery. Jedna kotka jest w widocznej ciązy.
Co do pomieszczenia przeznaczonego dla kotów, to pan nie jest zorientowany. Nawet się zdziwił. Być może wiecej wie administrator. Wyczułam złe nastawienie do p. Chaleckiej. Dobrze, że się dodzwoniłam, bo umawianie się miedzy nimi mogło okazać się niewypałem.
Jutro postaramy się wyciągnąć więcej informacji.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 11, 2009 13:42

Czy będę jutro potrzebna? Jeśli tak to napewno się spóźnię. Ale mamy telefony więc jakoś Was znajdę.
Do piwnicy nic już nie mam, niestety.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Wto maja 12, 2009 22:19

Złapały się dwa cosie (prawdopodobnie kocica i kocur). Jutro jadą na kastrację. Koty te załapały się praktycznie bez udziału karmicieli (tyle, że otworzono nam piwnicę).
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto maja 12, 2009 22:51

Gratulacje! A na tę piwnicę rzuciłyście okiem? To ta, która przeznaczono dla kotów?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro maja 13, 2009 8:09

genowefa pisze:Złapały się dwa cosie (prawdopodobnie kocica i kocur). Jutro jadą na kastrację. Koty te załapały się praktycznie bez udziału karmicieli (tyle, że otworzono nam piwnicę).


:piwa:

Genowefo, czy to jedno cos to z bielmem na oczku? Tam byla jedna bida z bialym oczkiem, czy zauwazylyscie?
Napiszcie cos wiecej o akcji?
Czy byl p.Kaczor? Pani M.?
No wlasnie - a jak piwnica?

Pozdrawiam

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Śro maja 13, 2009 9:03

Genowefo, serdecznie dzięki za wczorajszą łapankę, za dowiezienie sprzętu, profesjonalizm w łąpaniu i szeptane pogawędki na schodach. Bez Ciebie nic bym nie zdziałała.

Jak pisała Genowefa, dwa złapane. Jedna kotka z bielmem na jednym oczku, drugi chyba kocur. Burasy. Niestety ciężarnej nie dopadłyśmy. Mało brakowało by złapał się trzeci kot. Usłyszałyśmy dźwięk zamykającej się klatki, ale kota w niej nie było. Przynęta wyjedzona z brzegu. Widocznie potrącił drzwiczki kuperkiem.

P. Maria źle się czuła, doprowadziła nas do tego budynku i poszła. Przy okazji wskazała blok, gdzie są kocice z małymi, i też jest konieczność sterylizacji. Karmiciele tyle, że nas wpuścili. Faktem jest, że nie było potrzeby pozostawania z nami, im mniej osób i cisza tym lepiej. Chodzi mi jednak o to, że w całej tej sprawie nie widać specjalnego niczyjego zainteresowania w wyłapaniu i zagospodarowaniu kotów. Do "kociej" piwnicy nie było dostępu. Klucz ma tylko administrator czy dozorca. P. Maria wcale jej nie widziała, jak się okazało. Wcale nie jest tak z tym rózowo. Nadzieje p. Marii i p Kaczora, że po powrocie z lecznicy wypuścimy tam koty są dla mnie nieco "science fiction". Piwnica ta ma okienko wychodzące na ulicę. Do tej pory koty miały wyjście od drugiej strony, na zielone podwórko. Nie wiadomo czy nie "zgłupieją" jak znajdą się po drugiej stronie bloku przy stałym ruchu ludzkim i samochodowym. No sprawa podstawowa, jak przekonać koty, że mają siedzieć w tej jednej piwnicy, skoro będą otwarte inne okienka. TE OKIENKA TRZEBA OSIATKOWAĆ. Nie można liczyć na to, że lokatorzy nie będą ich otwierać. Tam jest smrodek, więc będą. I to jest już sprawa dla administratora, jego decyzji, kosztów z tym związanych. Drewniane okienka kiedyś osiatkowywałam samana zasadzie przybicia siatki gwożdzikami, ale tu są plastiki, trzeba to zrobić profesjonalnie.
Alysiu, do czerwca nie tak daleko. Myślę, że jak będziesz w Polsce, to trzeba tym się zająć. Ty jako lokatorką, masz prawo negocjować takie sprawy z administracją. Na karmicieli i p, Marię nie można liczyć w tej sprawie. Ja nie mogę brać urlopu, by jeździć do tamtejszej administracji. Ja pomogę urządzać kocie lokum, ale sprawy administracyjno-budowlane muszą być dograne, okna osiatkowane.

Druga ważna sprawa, to stan korytarzy piwnicznych. Ludzie będą przeciw kotom dopóki będa tam odchody i smrodek. Obecnie jest tam kilka miejsc, gdzie koty się załatwiają. Na betonie czarne, mokre plamy, kupy. Ktoś to przysypał w jednym miejscu ziemią, a to koty tym bardziej zachęca do sikania. Dziwię się, że karmiciele, którzy niby martwią sie o te koty, nie są w stanie choć raz w tygodniu, wziąć mopa i Domestosa, by to zmyć. Lokatorka z nr 31 postawiła kuwety ze zwirkiem. Koty korzystają, ale stare miejsca pewnie też odwiedzają.

Ja nie wiem, co dalej???????

Jeśli chodzi o łapnki ciąg dalszy, o ile Genowefa będzie mogła, to ew. w sobotę rano. Boję się, że ciężarna może już urodzić, podobno jest zaawansowana.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości