» Wto lut 10, 2004 12:33
Oczywiscie ze chcialabym miec zdjecia Kasandry i jej siostry. Niestety moj komputer domowy dalej w rozsypce i z wysylaniem moich zdjec na razie nici.
Chcialabym wam opowiedziec o mojej wczorajszej wizycie u weta.
Celem wizyty byly rutynowe szczepienia obu kotek.
Z Ela nie bylo problemu, zaszczepila bez gadania.
Ale mala miala miec powtórke tricetu i pani weterynarz nie bardzo chciala ja zaszczepic, poniewaz wedlug niej to bylo bez sensu, podobno dopiero za rok podaje sie nastepna. Spytalam sie o szczepienie bialaczki. Twierdzila ze szczepionki na sama bialaczke nie ma, sa tylko laczone z innymi szczepionkami. Ale najwyrazniej nie byla pewna, bo powiedziala ze ona jeszcze do kogos zadzwoni i ja mam w piatek sie dowiedziec. Prawde mówiac pomyslalam ze nie powinnam dalej dyskutowac, bo to bez sensu tylko poszukac innego weterynarza.
Co sadzicie o pani weterynarz?
mala Kasia, Elka, Kasandra