Powiem wam dziewczyny, że te moje koty niesamowite są i najcudniejsze na świecie! Dzisiaj rano Toto skoczył na nogi Zuzi wbijając jej pazurki. Zuzia krzyknęła i się rozpłakała, na co Pompon obrońca i bodyguard mojego dziecka

wystrzelił z sofy, skoczył na malucha i go sprał

Normalnie tego nie robi, ale Zuzi krzywdzić przy Pomponie nie wolno!

Nie potrafię się na niego gniewać, zwłaszcza, że gdy sprany maluch rozpłakał się i położył na plecach Pompon postał nad nim chwilę w groźnej pozycji, a potem wylizał go na pocieszenie. W tym czasie do akcji włączył się dziadek Frędzel, który kurcgalopkiem przybiegł na krzyk Zuzi celem pocieszenia skrzywdzonej wylizania udeptania itd.(mimo, że był akurat przy misce

- normalnie od michy może go oderwać tylko bezpośrednie trafienie meteorytem) Zuzia pozwoliła dziadkowi otrzeć sobie łzy i wysmarkać nos, dostała buziaka i kilka baranków i gęba jej się uśmiechnęła

Nikt na nikogo się nie gniewa, wszyscy są cali i zdrowi (Zuzia nieco odrapana), znowu zapanowała harmonia, bo spokój to raczej nie...
No i niech mi ktoś powie, że nie mam najcudowniejszych kotów na świecie!
