Afrykańskie koty: Maluch i Baja

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 06, 2009 12:41

jeszcze raz, Baja i Maluch na "sawannie"
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5cc ... ca463.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/727 ... b1078.html
nikt nic nie poradzi w sprawie transportu samolotem? :(

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 06, 2009 18:42

Podnoszę
Ps.Baja jest bajeczna :D
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Czw maja 07, 2009 8:48

hop
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Czw maja 07, 2009 9:54

Na temat przewożenia zwierząt w kabinie to musisz się bezpośrednio u przewoźników dopytać. Chyba to będą najrzetelniejsze źródła. Powodzenia :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Czw maja 07, 2009 10:05

Przewoźnika już pytałam, ale jeszcze ich pomęczę. I personel pokładowy zapytam przy najbliższej okazji, w czym ludzie zazwyczaj wożą koty :)
Natomiast pytania dotyczące przywozu tzw. zwierząt towarzyszących z krajów trzecich do UE, wysłałam mailem do Głównego Inspektoratu Weterynarii
http://www.wetgiw.gov.pl/
Na ich stronie można zapoznać się z różnymi rozporządzeniami w tej i w innych sprawach. Jeśli dostanę z GIW odpowiedź z dodatkowymi, ciekawymi informacjami, to zamieszczę na forum. Może się komuś przyda w przyszłości.

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 07, 2009 12:46

hop
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Czw maja 07, 2009 16:11

dzięki, anial, za wsparcie :-)
na pewno powrócę do tematu jak tylko będę mieć dodatkowe info od przewoźnika, miejscowych wetów, GIW, czy skądkolwiek indziej :)

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 07, 2009 16:43

Napisz coś jak jest w Algieri? :D A wogule to co to za praca jeśli można wiedzieć :oops: co wymaga mieszkania asz w Afryce?
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Pt mar 05, 2010 0:51 Re: Samolotem z Afryki

Anial, szybko odpiuję, prawda :oops: :wink: Jak jest w Algierii? Aktualnie, tj. od około 2,5 m-ca nie ma na rynku żwiru. I to jeszcze może potrwać parę miesięcy :evil: Zmieniono przepisy dot. importu i stąd te braki. Lecimy więc na oparach zapasu, ostatnio nawet dobra dusza podrzuciła mi żwirek z PL :) Ale oprócz tego już uśmiecham się do stolarza, który daje mi trociny :ryk: Kotka, którą tymczasowo mam u siebie (aktualnie leczę ją z grzybicy :( ), akceptuje też wióry z niszczarki :ryk: Radzimy sobie, jak możemy :ok:
Z PL przywożę też: karmę Light, praktycznie niedostępną tutaj, no i wszelkiego rodzaju witaminki, przysmaki, zabawki. Także preparaty na odrobaczenie, leki... Wesoło jest, bagaż zawsze pełen niespodzianek :)
Co do szczepionek, to jest dostępna tylko przeciw wściekliźnie i PP+KK.
Na szczęście znalazłam weta z mikroskopem (co wcale nie było łatwe, a po drodze przydarzyła się przygoda ze świerzbowcem usznym).
Na ulicach bezdomne koty mnożą się na potęgę. Niestety mało kto przygarnia bidule z ulicy. Ale że worki ze śmieciami często na ulicach stoją, to się biedaki pożywiają tym, co znajdą w środku. Czasem też ktoś dokarmi kotuchy. Ale organizowane jest także wyłapywanie bezdomnych zwierząt, co kończy się dla nich marnie :(
Takie właśnie tu sobie kocie życie wiedziemy :kotek:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 05, 2010 10:17 Re: Samolotem z Afryki

Przeczytałam caly watek, śliczne kociaki
można prosic o aktualne zdjecia ślicznotek.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Pt mar 05, 2010 13:05 Re: Samolotem z Afryki

zdjęcia niebawem, obiecuję :) pokażę też tę kotkę, która tymczasowo, do czasu wyzdrowienia, zamieszkała z nami (oczywiście w izolacji, bo grzybica, a i brak możliwości wykonania testu FIV/FeLV - jeszcze jeden rarytas niedostępny na miejscowym rynku :? )

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 17:18 Re: Samolotem z Afryki

Oto aktualne podobizny moich stałych rezydentów, Malucha i Baji, w ich ulubionych miejscach, w ciepełku lub na wysokości:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b76 ... 58038.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ada ... 82722.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/263 ... eb4da.html
Niedługo skończą 3 lata :piwa: .

O oprócz dwóch ulubieńców, od których wszystko się zaczęło, jest jeszcze u nas tymczasowo Kicia (tymczasowo tak właśnie nazywana, choć niereagujaca na to imię - pewnie wie, że nie jest docelowe):
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/11d ... 78d1b.html

Kicia jest jednym z "dzielnicowych", czyli półdzikim kotem z naszej dzielnicy. Wpadała do nas na michę od września. Wkrótce okazało się, że Kicia jest kotna... okociła się pod koniec września, ale nie u nas. Kociaka, jednego jedynego, poznaliśmy dopiero pod koniec listopada, przyprowadziła nam wypasioną koteczkę, nazwaną przez nas Pchełka:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/17b ... 6b252.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/515 ... 87559.html
I jeszcze mamuśka razem z córeczką:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d67 ... 0ea88.html

I obie zamieszkały w naszym ogródku. Wtedy też Kicia została przez nas zaprowadzona na sterylizację i zaszczepiona p.wściekliźnie, a Pchełka dostała dawkę szczepiomki p.KK i PP.

Pod koniec roku wyjechaliśmy do PL, a opiekę nad kociarnią przejął nasz stróż. 2 rezydenci w domu + 2 sztuki w przydomowym ogródku i kociej "budzie". Oczywiście rozesłałam też wici o kotach szukających domu, zaznaczając, że najlepiej by było, gdyby ktoś przygarnął obie :-)
Niestety kilka dni przed naszym powrotem do Algierii, Pchełka poszła w świat. Dokładnie nie dowiedziałam się, co tak naprawdę się wydarzyło. Ale nigdy jej już nie widziałam. Czasem ulicą przemknie jakiś taki pchełkowaty kot, ale czy to ona? Do nas w każdym razie nie zagląda. Albo wybrała wolność, albo ktoś ją przygarnął, albo... no nie wiem, złych myśli staram się do siebie nie dopuszczać.

Kicia nie mieszkała już u nas w ogródku, ale regularnie dwa razy dziennie wpadała na michę i czasem zostawała na trochę dłużej. Myślę, że mieszkała w "kociej komunie", kilka ogródków dalej. Tam chyba nikt na stałe nie mieszka, a przyuważyłam, że kilka kotów właśnie tam zawsze przeskakuje przez mur. "Nasza" Kicia też.

W połowie stycznia dostałam kontakt do kobietki, która zgodziła się przygarnąć Kicię i Pchełkę. Jak sie dowiedziała, że jest już tylko Kicia, to stwierdziła, że to w sumie też ok. Tylko że wzięłaby kotkę po przeprowadzce, powiedzmy około 15 lutego.
14 lutego zapakowałam więc Kicię do kontenerka i zawiozłam na przegląd do wetki. Obcięcie pazurów, czyszczenie uszu (niestety podejrzewam świerzbowca usznego, ale wetka mikroskopu nie ma :-( ) + zdiagnozowanie przyczyny pryszczy na nosie i brodzie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/10b ... 35696.html
Diagnozy w zasadzie nie usłyszałam, ale zalecono smarowanie gencjaną :roll: Tak przez 10 dni (na zdjęciu widać pyszczek już po posmarowaniu gencjaną).
Zadzwoniłam do potencjalnej nowej właścicielki Kici. Ona mi na to, że wolałaby, żebym jeszcze przetrzymała Kicię, bo ona się jeszcze nie przeprowadziła. No więc Kicia wylądowała u nas w domu, w oddzielnym pokoju. Po kilku dniach podjechałam do innego weta, dołożył jeszcze żel Fucithalmic do smarowania zainfekowanych miejsc, sugerując infekcję bakteryjną.

Potencjalna właścicielka Kici pod koniec lutego jeszcze się nie przeprowadziła, więc gdybym jeszcze mogła potrzymać kotkę ze dwa tygodnie... OK.
Kolejnego dnia Kicia przewraca się na plecy, pokazuje brzuch, a tam:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8a3 ... db0f3.html

Rany, grzybica!!! Do weta po potwierdzenie i po leki. Wet potwierdził: grzybica, przepisał gryzeofulwinę (tutaj nadal stosowana) na 21 dni + przemywanie betadyną.
Dziś 16 dzień leczenia, od kilku dni, po konsultacji telefonicznej z polską wetką, stosuję też krem pevaryl na zmienione chorobowo miejsca (w sumie trzy placki na brzuchu), Kicia dostaje też imunoglukan i tran. Niby jest lepiej... teraz na nosie kicia ma tylko mały jeden płaski strupek po odpadnięciu poprzedniego, a miejsca na brzuchu są teraz mocno różowe, ale dokładnie obejrzeć niestety nie mogę, bo Kicia jednak nie do końca jest jeszcze oswojona, więc nie zawsze idzie gładko.

Latam po domu z odkurzaczem, z mopem, sił czasem już brak. Ale musi się udać zwalczyć grzyba i nie roznieść go na pozostałych domowników.

A potencjalna właścicielka Kici nie odzywa się. Ja póki co też nie, bo ona jeszcze nic nie wie o grzybicy. 17/03 kończę gryzeofulwinę i jadę do weta na kontrolę. I wtedy zadzwonię do kobietki. Zobaczymy, co będzie dalej.

Ufff, tak w skrócie wygląda historia ostatnich miesięcy 8O
Ostatnio edytowano Pt mar 12, 2010 23:52 przez bekos, łącznie edytowano 1 raz

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 22:34 Re: Samolotem z Afryki

Fatalnie z tą grzybicą :( ale zdjęcia super ,szczególnie te na wysokości :D
ObrazekObrazek

anial

 
Posty: 1671
Od: Sob lis 01, 2008 23:42
Lokalizacja: Pszczyna

Post » Nie mar 14, 2010 11:35 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Kicie piękne :D
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 14, 2010 13:21 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Piękne, piękne, jak wszystkie koty :twisted:
Oby tylko grzybicę udało się pokonać i oby stały dom dla Kici się potwierdził. Proszę o kciuki :)

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości