Koty u B.Wahl.cz.III.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 06, 2009 22:56

"Masz 65535 nowych wiadomości"

Jaja sobie ze mnie juz nawet miau robi...nie dosc, ze mi zzera pw, to jeszcze takie cos))))
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw maja 07, 2009 6:00

Boże,dwie puszki dla kotów z FIV-em-i to jest opieka-przecież te koty tam umrą z głodu-czy już nikt ich stamtąd nie zabierze?
Na wątek Kasieńki zagląda tak mało osób(na Kociarni),nikt o nią nawet nie pyta :cry: :cry: :cry:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Czw maja 07, 2009 6:49

kropkaXL pisze:Boże,dwie puszki dla kotów z FIV-em-i to jest opieka-przecież te koty tam umrą z głodu-czy już nikt ich stamtąd nie zabierze?
Na wątek Kasieńki zagląda tak mało osób(na Kociarni),nikt o nią nawet nie pyta :cry: :cry: :cry:

:( :( :(
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw maja 07, 2009 7:13

że tez jedziecie akurat w tą sobotę.. A ja akurat w tą sobotę pomagam szczepić mojej wetce psy na wścieklizne na białołęce więc siłą rzeczy nie mogę być w 2-óch miejscach na raz :(
Możliwe też że szmaciaka już ciachniemy w tym tygodniu. Miałam go trzymać max 2 tygodnie a jest u nas chyba miesiąc 8O . No i pewnie potrzymamy go jeszcze ze 2-3 tygodnie i na tym się niestety skończa nasze możliwości. Jeszcze nie powtarzaliśmy testów FIV, ale z tego co ty czytam - zadko kiedy okazują się błędne :(
Jeśli przez te 3 tygodnie nie znajdziemy mu domu to czy ktoś będzie w stanie go od nas odebrać? I ile czasu przed koniecznościa oddania go zacząć bić na alarm że dłużej już u nas być nie moze?

PS. Dałam zdjęcia szmaciaka, dosłownie 1 post przed ogłoszeniem, więc siłą rzeczy zaginął w akcji, więc tylko przypominam że zdjęcia są dodane :)

zuzel

 
Posty: 59
Od: Sob mar 28, 2009 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 07, 2009 7:26

Anna_33 pisze:
Na watku dyskusyjnym napisano, ze p.Wahl wydala dzis dwie puszki dla fivowcow...........................



Trafilo mnie. :evil:
Czy Wy nie zawiozlyscie tam jakiegos jedzenia dla kotow? I czy to p. Wahl dysponuje zapasami? Dla kotow tez? 8O Przeciez nie ona sie nimi opiekuje.

Anna_33 - przebic sie przez te 65tys PW nie dam rady, wiec pisze tutaj.
Wezcie tego kota od p. Marzeny. Najwyzej zamieszka z Nana pod kredensem. Lepsze u mnie `pod kredensem` niz z tym stadem psow nad glowa.
Poprosze tylko o testy, jesli nie mial; kastracje [jesli to kocur jeszcze nie ciachniety] i transport do Torunia. Za duzo bym chciala? 8)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 07, 2009 8:31

Agn pisze:
Anna_33 pisze:
Na watku dyskusyjnym napisano, ze p.Wahl wydala dzis dwie puszki dla fivowcow...........................



Trafilo mnie. :evil:
Czy Wy nie zawiozlyscie tam jakiegos jedzenia dla kotow? I czy to p. Wahl dysponuje zapasami? Dla kotow tez? 8O Przeciez nie ona sie nimi opiekuje.

Zawiozlysmy calkiem sporo. Zostalo u p.Ireny.
Przy ostatniej wizycie p.Irena pochwalila sie, ze karmi koty we wsi i chyba daje jeszcze komus kto karmi. Zdaje sie, ze wlasnie w taki sposob znikaja te zapasy :evil:

Mysle, ze sprawa z srodkami czystosci ma sie podobnie :?

Podobno koty dostaja tez lepsze kawalki kurczaka, wykrawane z tego co przywoza przy okazji kurzych lapek.
Rzeczywiscie na nasz przyjazd michy byly pelne kurczaka, ale jak czesto go dostaja, tego nie wiemy.

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Czw maja 07, 2009 8:38

Ja już wymiękam z tą panią Ireną. No i jak do niej trafić? Ludzie oddawali jedzenie swoich kotów, a ona je rozdaje. Ech...
U nas wczoraj nastąpiło wspaniałe wydarzenie w życiu Kaliego. Miałyśmy małego pieska po operacji, który chodził sobie po szpitalu. Kali i Uszka, jak go tylko zobaczyli, to pobiegli do niego i dawaj się o niego miziac i przytulać. Wzięłam psa na kolana i Kali zaczął się miziac o mnie, mruczeć i przytulać. Wygłaskałam go pierwszy raz w życiu i widziałam, że bardzo mu się podobało. Szkoda mi ich wywozić do Biafry, bo się boję, że cofnie się ich zachowanie, ale niestety nie mam wyjścia. One by się tak otworzyły jak Karinka w mniej zakoconym miejscu.
W poniedziałaek Uszka pokazała jakim jest miziakiem. Była u mnie fufu i tak ją rozmiziała, ze koteczka sama podsuwała główkę do głaskania i wypinała pupkę do drapania. A jak mruczała 8O
Serce mi się kroi, że one nie mają swojego domu - to takie fajnie koty.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 07, 2009 8:52

O rany, a myślałam, że jest tam choć jedna w miarę rozsądna osoba :?

Strasznie szkoda Smolika, taki cudny kot :cry: [']

Oprócz kogoś do wbijania igły potrzebny będzie chyba też ktoś do trzymania zwierzaka, żeby nie zwiał przed tą igłą albo nie zjadł kłującego :twisted:

Idę czytać wątek reorganizacyjny, pokibicuję choć na odległość.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw maja 07, 2009 8:53

Ogolnie mam wrazenie, ze tam duzo jest "na nasz przyjazd " robione.
Te pelne jedzenia michy jak dla stada 40 kotow...wszystko pewnie do wyrzucenia pozniej.
Komus to jedzenie trzeba zostawic. P Irena rozdaje, Bozena nie chce wydawac...z tego co wiem inni pracownicy tez maja w domach zwierzeta....Dokarmianie calej Rawy nie lezy w naszych zamiarach i mozliwosciach.
Podjelismy sie opieki nad kotami z FIV. Nie wiem, jakos to musimy rozwiazac.Rozliczac ich z tych puszek co tydzien? Jakos wyliczyc ile tygodniowo zje 10 kotow. Plus minus jakis blad liczony do gory.
Brzmi moze i glupio, ale to jedyny sposob.
Tak to dziala w biurach, lokalach. I tak trzeba to tutaj zorganizowac chyba.
Zostawianie lekow do podania tez nie zawsze sie sprawdza.
Nie ma sily, schronisko musi miec stalego weterynarza.
Ktos kiedys pisal, ze w ramach cwiczen, wolantariatu, czy czegos tam do schronu miala przyjechac wycieczka cala z wydzialu weterynarii. P. Wahl sie nie zgodzila.
Moze warto temat znowu przemyslec. Na pewno nie juz, w najblizsza sobote, ale za jakis czas.
Jednym z priorytetow jest umozliwienie bezpiecznego przejscia przez teren. Normalne adopcje nie rusza poki beda tak jak dotychczas zalatwiane "na gebe i zdjecie".
Czesto podjezdzaja ludzie, chca zobaczyc psy, adoptowac jakiegos.
I psy wyprowadzane sa przed brame, dwa, trzy. I ma sie do tych ludzi zal, ze zaden nie wpadl od razu w serce i odchodza z niczym.
Duzo jest do zrobienia, bardzo duzo. Dojscia do wszystkich budynkow powinny byc bezpieczne, Moze po prostu te dojscia na poczatek, doraznie oddzielic siatka. Przeciez my przechodzac do domu p. Wahl musialysmy czekac na pracownika zeby nas oslanial. Ja polazlam bez oslony i za przeproszeniem wielki rudy pies mnie w tylek skubnal. Jana idac do Ireny zostala dziabnieta w kostke i obalona na ziemie.Ktos inny stracil kawalek ubrania. Ktos zarobil w lydke, ktos w reke. Tak sie kurcze nie da.
Wiemy teraz o panu, ktory jest zainteresowany kotem.Fiv mu nie przeszkadza. Ale chcialby go chociaz zobaczyc. Nie mozemy miec pretensji do ludzi, ze chca wybrac zwierze, ktore bedzie ich towarzyszem przez wiele lat. Jak bedziemy wciskac na sile, to te zwierzaki znowu moga wyladowac na ulicy.
Weterynaryjni wolontariusze tez nie pojda tam jak na pole minowe. A duzo dobrego mogliby zrobic. Niektore psy sa tak skoltunione, ze ledwie moga chodzic.W dredach siedzi robactwo.
Wielki teren, mnostwo pomieszczen, a brak malego pokoiku ze stolem i krzeslem. Umowe adopcyjna maja wypelnic w samochodzie?
To nie jest wielki koszt - maly pokoj, szafa na klucz, kilka krzesel i stol lub biurko.
Nie maja tam chlodni, maja raptem chyba dwa parniki.Lapki zrzucane na wielkie stosy po kilku dniach zyja wlasnym zyciem.
Dziewczyny probuja zalatwic chlodnie. Ale moze ktos ma jakies mozliwosci?
Moglabym tak dlugo pisac.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw maja 07, 2009 9:11

Anna_33 pisze:"Masz 65535 nowych wiadomości"

Jaja sobie ze mnie juz nawet miau robi...nie dosc, ze mi zzera pw, to jeszcze takie cos))))


W takim razie wspomną w watku, że Klub Kotów Niewidzącch i Niedowidzących czeka na info odnośnie pomocy Gosikowi.
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw maja 07, 2009 9:14

Ja oczywiście cały czas jestem do dyspozycji. Robię zastrzyki od 10-tego roku życia (suka z porażeniem po szczepieniu wścieklizny).
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 07, 2009 9:18

Oczywiście, że nie można mieć pretensji do ludzi, że chcą sobie zwierzę obejrzeć. Każdy decydując sie na zwierzę, chciałby je obejrzeć i móc wybrać to, które chwyci go za serce. Musi byc zrobione przejście umożliwiające bezpieczne obejrzenie zwierząt. Pracownicy muszą zostać przeszkoleni, że mają pokazywac zwierzaki, nawet w nieskończoność, a nie tak jak ostatnio miałyśmy możliwość zobaczyć (wyniesieni dwóch psów przed bramę i od razu pytanie: no to który, bo ja nie mam czasu). Sorry - ja bym nie wzięła żadnego jakbym coś takiego usłyszała.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 07, 2009 9:21

marcjannakape pisze:
Anna_33 pisze:"Masz 65535 nowych wiadomości"

Jaja sobie ze mnie juz nawet miau robi...nie dosc, ze mi zzera pw, to jeszcze takie cos))))


W takim razie wspomną w watku, że Klub Kotów Niewidzącch i Niedowidzących czeka na info odnośnie pomocy Gosikowi.


Dziewczyny, pomoc Gosikowi jest możliwa dopiero po zabraniu go z Boguszyc. Na miejscu, nawet jak zrobiony byłby zabieg, albo przekazane odpowiednie leki do oczu, to nie ma żadnej gwarancji dobrej opieki, ani stosowania leków. Zostawiałam już leki dla kotów z FIV i nie były podawane - "bo się nie da". Dopóki kot będzie w Boguszycach - nie pomoże mu się tak jak się pomóc powinno.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 07, 2009 9:23

Widze Anno, ze sie niezle spisalas. :wink:

Mam nadzieje, ze Ci nie umknela moja propozycja, bo jak sie zaczne zastanawiac bardziej, to jeszcze ja wykasuje. :twisted:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 07, 2009 9:28

Tylko napisze, ze od tej pory jedzenie bedzie wydawac p.Irenie Agata.
Wiecej takich sytuacji nie bedzie.

Co do Gosika, to dokladnie tak jak napisala CC, nie ma mozliwosci pomoc tylko jemu. :(
Jedyna mozliwa pomoc, to zabrac go stamtad...
Agn zadeklarowala, ze wezmie ostatniego kota od p. Marzeny.
Tylko musi byc przetestowany i wysterylizowany.
CoolCaty, wiem, ze w sobote nie mozesz,ale masz moze jakis pomysl.
I tak bedzie straszna wojna z zabieraniem tego kota. O ile on w ogole jeszcze tam jest..
Mowilas cos, ze w poniedzialek Twoje koty pojada do Biafry? To pewne?
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1437 gości