Wczoraj villemo pytała czy może założyć wątek ,kontynuacje,.....nie spodziewałam się takiego wątku ,że tak ruszy z kopyta to już 6 stron ,od wczoraj..czytam sobie i ryczę ,to już chyba mi zostanie .
Nie na kamieniu rodzą sie tacy ludzie jak WY,bardzo wam wszystkim dziękuje ,mam świadomość że istnieje dzieki wam ,nakręcacie mnie każdego dnia ,pomagacie fizycznie i psychicznie ;.
zeszły miesiąc przetrwaliśmy dzieki wam ,mogłam Grzesiowi kupić wszystko na co miał ochotę ,po płacić rachunki.
miałam też za co kupować jedzenie 2 i 4 nożnym
w tym miesiącu opłaty zrobię z pieniążków jakie dostałam z Grzesia pracy ,to najważniejsze.
przyszła już moja renta więc jakoś dajemy rade ,Bartek tak naprawdę jest biedny ,w domu nic ,z futerkami sobie radzi ..chodzi do pracy i do szkoły ,teraz miał wolne dni więc pracował ,odeszło mi kupowanie jemu jedzenia ,biletów itp.
Wiem że mam mądrego syna.
Przejazdy PKS są tańsze,zdecydowanie bo kosztują 4.50 plus dojazd z Włoch a PKP 8.50 i mam dwa przystanki do przejśicia ,ciężko mi poszło wczoraj to przejście
tobołki itp.
w dodatku do pociągu wtocz\ył się człowiek o tak zmasakrowanej twarzy że i mi na chwilę serce stanęło.
nie było oczu ,ust ,twarzy ,jedna krwawa miazga ...zamiast ust czarna dziura z wystającym granatowo czarnym językiem ....to było straszne ,nie odpowiadał na pytania ,był pijany
stał i się bujał nad nami jak w jakimś horrorze
mam nadzieje że prosząc o interwencję konduktora coś zdziałali..
Wieści o Grzesiu ...który jak troszkę jest bardziej komunikatywny pyta co na forum a ja mu opowiadam i opowiadam...i staram się nie ryczeć ,bo przy nim mi n ie wolno.
Grześ tam nawet troszkę je ,zjada zupkę mleczną zmiksowaną ,zjada zupkę również zmiksowaną na obiad i na kolacje...pije kisiel który mu litrami noszę....łyknie troszkę rosołku z kaszą manną bo to najlepiej przechodzi.
pytam go dlaczego w domu nie jadł ..bo tu to mu karzą.......
ważne że je ,pije też jeden dziennie środek odżywczy o nazwie Ensuro bananowy(fuj jakie to niedobre) mam nadzieje że u nas będzie bo ma ostatni.
wszystko przy Grzesiu robię sama ,podciągam ,przekręcam ,zmieniam na różne strony świata ..byle było wygodnie ...
robię dokładnie wszystko tak jak w domu...Grześ duży i ciężki ,ja mała ,ale nie proszę o pomoc ..bo Grześ jest mój ..
dokąd dam radę.
pomagam też trójce jego towarzyszom doli i niedoli ,zwłaszcza jednemu ,którego też trzeba ciągle podnosić ,podciągać ,przekręcać...pytał czy Grześ go nie pobije
chodziłam wczoraj po lesie ,tam jest tak miło ,tak przyjemnie i to powietrze ...gdyby nie sytuacja to ...
dziś może odwiedzą go jego ludzie ..koledzy z pracy .
Dziewczyny z Edelmana w przyspieszonym czasie wyliczyły druk RP7 i od razu wysłały fax do ZUS ,bardzo wam wszystkim dziękuje .
Jeszcze potrzeba z Eldruku ,też mają to szybciutko zrobić,a papiery przesłały na mnie poleconym.
wszystko teraz w rękach pana Marcina (lub Mariusza

) z ZUS,aż boję się dziś do niego dzwonić...
jeszcze raz bardzo ,bardzo wam kochani dziękuje
bardzo wspiera mnie rodzina Grzesia ,Elu ,Gieniu, Darku ,Aniu ,Wojtusiu bardzo wam serdecznie dziękuje
przepraszam że się rozpisałam ..znów ,jak zwykle
idę molestować Sreberko żeby zjadł ...