Aniu Selenke znalazłam jak byłam u rodziców na weekend. Któs ja wyrzuciałl.
W domu tragedia
Świerzb na wykończeniu. W piątek Selenka została wypuszczona na salony. Wszystko było dobrze do soboty...W sobote doszło do potwornej awantury. Nie wiem o co poszło, ale awantura była straszna. Kiedy posłyszałm rumor od razu przybiegłam i zobaczyłam tylko jak Fraszka z wrzaskiem i ogromnym ogonem gonila Selena a reszta towarzysrwa stała nastroszona i tez gotowa do ataku.
Musiałam zamknąć Fran w pokoju, żeby sie wyciszyła, bo była w amoku i caly czas chciala atakowac Selene. Chodziła jak lew pod drzwiami, w koncu jak sie troche uspokoila wypuscułam ja a ona znw do ataku przystapiła, wiec znow ja zamknelam, bo zadne uciszanie nic nie dawalo od razu mnie gryzla i warczala. W efekcie Selena jest rzerazona i burczy na kazdego kota. Spi na schodach i boi sie zejsc. W zeszlym tygodniu nie bala sie awet psa a teraz drzy na widok własnego cienia
