Pożar w zaklętym dworze. 6 odłowionych plus 3 maluszki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 22, 2009 9:52

W dalszym ciągu kciuki dla kociambrów !!!
"Gdzieś na dnie, to tu gdzie jestem ... nie ma słońca ..."

Gdy na świat przychodzi dziecko ...
Nowiny ze Mchów

pupus

 
Posty: 2087
Od: Czw lut 23, 2006 9:47

Post » Śro kwi 22, 2009 10:10

Dzięki za kciuki. Wczoraj łowy bez rezultaty.
Zostały bardzo cwane koty. Ochodzą klatkę, zjedzą z brzegu i znikają z pola widzenia.
Chciałabym by były równie cwane, jak ekipwa budowlana przystąpi do zamurowywania wszsystkich otwrów okiennych i wejściowych.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro kwi 22, 2009 18:24

Zawsze krótko po zamurowaniu można wyciągnąć jakąś cegłę z dołu, w miejscu nie rzucającym się w oczy. Świeżą zaprawę potraktować młotkiem i śrubokrętem. Są też specjalne przebijaki z grubszego metalu.

Edit: Tylko czy tam wewnątrz ciągle nie jest trująco dla kotów? Wtedy lepiej nie odwalać, żeby nowe nie powłaziły...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15184
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 23, 2009 9:37

mziel52 pisze:Zawsze krótko po zamurowaniu można wyciągnąć jakąś cegłę z dołu, w miejscu nie rzucającym się w oczy. Świeżą zaprawę potraktować młotkiem i śrubokrętem. Są też specjalne przebijaki z grubszego metalu.

Edit: Tylko czy tam wewnątrz ciągle nie jest trująco dla kotów? Wtedy lepiej nie odwalać, żeby nowe nie powłaziły...


Tylko jak koty nauczą się nowego wejścia a ktoś by zauważył dziurkę to istnieje ryzyko że uwięzi tam przypadkiem jakiegoś kociaka podczas naprawy. Miałam podobną sytuację w piwnicy-było tam usunięte część okienka dla mojego wychodzącego wtedy kota i spółdzielnia bez informowania nas, wstawiła nowe okno !!!
"Gdzieś na dnie, to tu gdzie jestem ... nie ma słońca ..."

Gdy na świat przychodzi dziecko ...
Nowiny ze Mchów

pupus

 
Posty: 2087
Od: Czw lut 23, 2006 9:47

Post » Czw kwi 23, 2009 10:11

A może zaraz po zamurowaniu wyciągnać jedną cegłę nie dlatego, by koty miały się gdzie chować, ale jak wyjść, jeśli ktoryś zostanie w środku...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 23, 2009 10:18

No ja też myślalam o tej jednej cegle ,przecież nikt przez taką dziurkę nie wejdzie.W starych kamienicach jak nikt nie mieszka i są zamurowane wejścia to nieraz widziałam zostawioną jedną cegłe ,czyli tak jakby dla kotów.Ale to jest prywatna willa o którą toczy się niezły bój ,wątpie żeby poszli na taki układ
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pt kwi 24, 2009 13:59

Al e przez otwór wielkości jednej cegly można podłożyc ogień, więc jest ryzyko, że zamuruja na amen.

Z dobrych wieści - wrócił dziesiąty kot. Czyli 3 do złapania. Jak dotąd bez rezultatu.
Nastawiamy kilka klatek w różnych miejscach i nic.
Jedna z kotek (w lecznicy) ma poważne zapalenie oskrzeli, trochę lepiej z nią. Pozostałe ok.
Dzięki Wam za zainteresowanie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 24, 2009 16:16

Prakseda, mocno trzymam kciuki :ok: , choć wiem, że to niewiele...
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob kwi 25, 2009 10:11

Ja również !!!
"Gdzieś na dnie, to tu gdzie jestem ... nie ma słońca ..."

Gdy na świat przychodzi dziecko ...
Nowiny ze Mchów

pupus

 
Posty: 2087
Od: Czw lut 23, 2006 9:47

Post » Czw kwi 30, 2009 17:39

Prakseda pisze:...3 maleństwa.
Matka malutkich złapana na drugi dzień po nich, wczoraj odeszła w lecznicy. [']

Przyczyna zgonu do końca nie znana. Wszystko wskazuje na zatrucie jakąś toksyną chemiczną. Zostały trzy sierotki, z czego jedna słabo rokuje. Nie widzi, jest słabiutkie.
Pozostałe dwa pączki już zaczynają jesć samodzielnie.


Te 3 maleństwa są u p. Ireny w Azylu w Konstancinie.
Dwójka białasków - ciemnonosek i jasnonosek mają się nieźle. Same jedzą, ślicznie baraszkują, a buro-biała ślepinka miała wg wetów z kliniki SGGW być uśpiona (nie napiszę jak wyglądała tam wizyta malucha, bo się coś we mnie gotuje :evil: ) Na szczęście p. Irena wiedziała lepiej, a może miała po prostu nadzieję :?: :?: :?: Nie dała uśpić kociaka. Po leczeniu (w Azylu) kociak zdecydowanie się poprawił - CHCE ŻYĆ :!: :!: :!: Jeszcze sam nie je, ale karmiony strzykawką ssie pierwszorzędnie, jest aktywny, bawi się razem z rodzeństwem.
Dostał na imię Fenomen. Bo fenomenem jest że przeżył.
Zobaczcie:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i śmiejący się kociak

Obrazek

Z Fenkiem, już to z p. Ireną ustaliłyśmy pojadę do dra Garncarza, niech się tylko malizna trochę wzmocni :)
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Pon maja 04, 2009 9:57

Niestety dwa pozostałe jeszcze w dworku koty, nie dają sie złapać. Codziennie próbujemy. Jestem zdołowana, nie mam już siły zarywać kolejnych nocy.
Koty sa wystraszone, nawet nie wychodzą jesć. Widac tylko "światełka" oczu przez okienko piwniczne. A niedługo i to okienko może byc zamurowane.

W lecznicy pozostaje jedna kotka z zapaleniem oskrzeli. Jest dużo lepiej.
Pozostała piątka (już po klatkowej kwarantannie) siedzi u mnie w kanapie. Skrzynia od kanapy to tradyjny azyl dziczków. Mają tam kołdrę, wstawiam im jedzenie. Trzy zaczęły już nieśmiało wychodzić. Dwa straszne dzikuny, nie wiem czy bedą z nich adopcyjne "egzemplarze".

Pani Irenie serdecznie dziękuję za przejęcie opieki nad maluszkami. Będąc kilkanaście godzin poza domem trudno porządnie zając się sierotkami. U p. Ireny mają zastępczą mamę, a ślepaczek karmienie na czas.
Barba50, dzięki serdeczne za opiekę nad Fenomenkiem. Daj mi proszę kontakt do siebie na pw.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 04, 2009 14:26

Byłam w Azylu u maluszków. Mają się świetnie :D Ładnie jedzą, ślepinka też już je sama, brykają jak młode źrebaki, aż trudno im było zrobić jakieś sensowne zdjęcia :wink: Parka białasków za 2-3 tygodnie będzie mogła szukać domków. Są zdrowe, będą zaszczepione.
A Fenomen okazał się być dziewczynką, więc chyba będzie Fenką :roll: "Dogania" rodzeństwo, oczka nie wyglądają dobrze, sprawdzimy je u dra Garncarza przy najbliższej sposobności (dzisiaj będę z Zawadą - spróbuję umówić wizytę)

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Staram się pisać poprawnie po polsku

barba50

 
Posty: 5015
Od: Nie kwi 03, 2005 12:01
Lokalizacja: Czarnów k/Konstancina

Post » Pon maja 04, 2009 22:16

Fantastyczne wieści!!!!!

Pozwalam sobie pisać na tym wątku bo jest mi bliski los tych maluchów, ponieważ mój mąż z drugą karmicielką wyjął te maluszki z piwnicy w spalonym budynku, że one wogóle przeżyły ten pożar!!!!!!

Mają wyjątkowe szczęście!!!!!!!!!!!!

Po pierwsze, że trafiły na Praksedę i po piewrwsze ,że trafiły do Pani Ireny.

Wielkie podziękowania dla obu Pań!!!!!!!!!!!!!!!!!

iwona.krystyniak

 
Posty: 212
Od: Nie lis 30, 2008 23:00

Post » Pon maja 04, 2009 23:57

Prakseda a próbowałaś klatkę łapkę na sznurek?
a może wszystkie ścianki zastawić przeźroczystą pleksi, żeby z boku nie mogły wziąć sobie jedzenia, żeby musiały wejść.
z drugiej strony nie wiem czy nie powinno się choć parę dni zrobić przerwy, bo kicury widzą, że polowanie, ale czy można na to sobie pozwolić?
a z wyjęciem cegieł to chyba dobry pomysł, ale ja bym z dwóch stron budynku lub trzech wyciągnęła, a jak wyłapiesz kitki, to zastawisz z powrotem

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Wto maja 05, 2009 7:22

Barba50, nie możge dodzwonić się do Pani Ireny, więc Ciebie proszę o sygnał gdy ślepinka nie będzie już wymagała karmienia. Przyjadę po nią. Niewidomy kot ma małe szanse na adopcje. Najlepiej takiemu kotu w warunkach domowych, więć dołączy do moich pozostałych ślepaków.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marvinwenda, puszatek i 76 gości