Tam, gdzie znajduje się góra chrustu widoczna na zdjęciach mieszka jeż, doglądany przez mojego tatę. Tata posiada też swoja "prywatną" hodowlę winniczków, które w sezonie bardzo skrzętnie zlicza, chroni przed rozdeptaniem lub kosiarką. Każdy winniczek ma numerek na skorupce, w zeszłym roku było ich ze 40 w ogrodzie

wyżerają sąsiadowi sałatę i inne warzywa

Tata potrafi godzinami opowiadać o tych swoich ślimakach

Jak jest "sezon" na ślimaki i wracam do domu to słyszę opowieści o tym jak np. nr 20 przemieścił się spod furtki pod garaż albo 1 zeżarła małą malwę (malwy są w naszym ogrodzie bezcenne). Ostatnio tata próbował przemycić kilka jak pojechał na Roztocze, ale nie zdążył ich nałapać przed wyjazdem
kiedyś w miejscu kryjówki jeża będą fundamenty mojego wymarzonego domu, ale to jeszcze potrwa...