Wrzuciłam Czekoladowego do woliery....


matkotyjedyna co się działo...


Czekoladowy Joe uznał,że wywaliłam go z domu na zbity pysk...

Biegał po wolierze ciężko przerażony , co się dzieje.
Myślałam ,że dostanie zawału serca i ja też.
A mnie serce pokroiło się w talarki
i więcej go tam nie wprowadzam.
Spacer w szeleczkach Czekoladowy bardzo lubi,
ale woliera nigdy w życiu,

Moje kochane biedactwo...





