Pixie, Ty to jednak jesteś kochana i mobilizujesz mnie do pisania
Czytam wszystko ale jakoś tak nie potrafię się zmobilizować do pisania, ciągle odkładam a potem za dużo rzeczy do napisania i rezygnuje.
Przed wakacjami zawsze jest mi smutnawo, bo jestem rozdarta pomiędzy moje skarby czyli koty a wyjazd z całą rodzina na wczasy

Moje koty mogłabym powierzyć tylko i wyłącznie osobie uwielbiającej je i znającej na wylot, wiadomo nie znajdę takiej osoby. A to z tego względu, że Punia wymaga ciągłej obserwacji i jak tylko coś jest niepokojącego to nie można tego lekceważyć. Gin sika poza kuwetę i jest potem trochę roboty. Tośka natomiast jest zazdrośnica i czasami pogoni Punie, ja wiem że ona jest kochana ale osoba nie znająca relacji moich kotów mogla by np nakrzyczeć na Tosię

Natomiast Punia ma swoje humorki i jak by ją ktoś chciał brać na ręce albo przytulić to niestety ale ta kochana Punieczka mogla by nawet wydrapać oczy, ja to wiem i ją i tak kocham.
No i jedziemy osobno na wczasy, ja z synem a potem mąż z synem, nie jestem jakoś tam bardzo nieszczęśliwa z tego powodu tylko tak czasami mnie najdzie smutek, że nie można jakoś tego pogodzić aby wszyscy byli zadowoleni a zwłaszcza koty
Zacina mi się komputer i długo mi się pisze i wnerwiające to jest.
Ocieplali nam budynek i panowie zaczynali pracę o 6 rano

ku uciesze Gina, który zawsze na nich czekał, robotnicy potem martwili się, że biedny kotek będzie za nimi tęsknił, nie wiedzieli, że ja wszystko słyszę.
A i muszę się pochwalić moim dzieckiem, ma średnią ocen 5,3
Wiem, wiem, mam jeszcze zaległe zdjęcia Gina.
Muszę ponadrabiać wątki, a tak mi wolno internet chodzi.