jestem stara i gópja juz chyba
jak mnie nie ma w domu parę godzin to co jakiś czas lapię mysl typu 'a jak wleciała osa i ktoś ją zjadł i się dusi???

' i wracając, lecę jak na skrzydlach do tych brzydali
ps: 10 min. przed wyjściem zajmuje mi usunięcie wszystkich mozliwych zagrożeń, torebek, noży, sznurków, nitek z ziemi, małych/ciężkich/latwotłukących elementów itp. z miejsc kociodostępnych
