Andrzejek - miał cudowny DOM - odszedł [']

» Sob maja 02, 2009 18:35

Znowu obraz nędzy i rozpaczy :placz:

Strasznie biedniutki ten Andrzejek ,dlatego musiałam mu zrobić banerek :

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tiny.pl/zlr9][img]http://upload.miau.pl/3/210028.gif[/img][/url]

Kod z ramki skopiować i wkleić do podpisu.Kciuki za koteczka :ok:

» Sob maja 02, 2009 18:59

Jaki biedny kotek... :cry:

Mocne kciuki dla Andrzejka.

» Sob maja 02, 2009 19:12

7 nieszczęść...

Ale i szczęście, że już jesteś w dobrych rękach Andrzejku! :ok:

» Sob maja 02, 2009 19:59

O rety jaka bieda straszna

» Sob maja 02, 2009 20:56

Dziękuję za kciuki i ciepłe myśli dla Andrzejka.

Nie ukrywam, że wątek też ma służyć mojemu 'wygadaniu się'. Bo czasem to już naprawdę... I trzeba to przynajmniej napisać...

Naprawdę strasznie mi smutno, że ludzie są tacy.

I tak jak piszecie, to nie był bezdomny kot...

Amyszko, dziękuję Ci bardzo za banerek, jak zawsze niezawodna jesteś... :1luvu:

Andrzejek zjadł kolacyjkę, za chwilę może bedzie dokładka

, kupiliśmy mu a/d, niech je najbardziej pożywne puszki, nalezy mu się.

W drodze do i z kliniki kładł się na pleckach!

Mruczał i bardzo chciał się miziać w transporterku. Jest przekochany.

» Sob maja 02, 2009 21:01

Jest bardzo wzruszający, mam nadzieję, że szybko przestanie być kupką nieszczęścia.

» Sob maja 02, 2009 21:08

Biedny koteczek , żeby już było tylko lepiej :ok:

» Sob maja 02, 2009 21:33

Straszna bieda,ale teraz już z górki.Cudownie,że trafił na Ciebie. :1luvu:

» Sob maja 02, 2009 21:47

Matko, jak można doprowadzić kota do takiego stanu..I jeszcze powie taka #*#*# że o niego dbała. Ma taką cudną buźkę. Wielkie kciuki za Andzrzejka :ok:

» Sob maja 02, 2009 22:19

Kciuki za Andrzejka :ok:

» Sob maja 02, 2009 22:26

Jakiś bazarek by się przydał?

» Nie maja 03, 2009 9:36

gosiar pisze:Jakiś bazarek by się przydał?

Pytanie

» Nie maja 03, 2009 9:41

a jak Go oceniaja lekarze?
chyba dobrze ze ladnie je,,,,,z czasem musi nabierac sil i tluszczyku
to jeszcze w miare mlody kotek, a juz napewno nastapilo u niego duzo wyniszczenia w organizmie, skoro na zewnatrz tak wyglada

a jego pyszczek mowi pomoz mi....
cholera, tu na forum co krok sie napotyka na historie ze sie chce plakac, ale ta jest szczegolna....bo to nie byl dziczek....
oby tylko wrocil do normalnego stanu, ciala i ducha;)