[Białystok4]kociaki w hurcie i w detalu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 30, 2009 13:52

Koteczka jest juz u nas... Jest poprostu rozkoszna, chyba ze to jeszcze dzialanie narkozy... ciagle sie tuli do nas i łasi... Martwi mnie to ze bardzo przypadla do gustu mojemu mezowi... :/


A moje domowe futra strasynie sa zazdrosne. dawno u nas nie bylo zadnego nowego zwierzaka :)
martyska
Obrazek

martyska

 
Posty: 23
Od: Pon gru 15, 2008 7:44
Lokalizacja: Czarna Białostocka

Post » Czw kwi 30, 2009 14:05

martyska czyżbyś była zazdrosna o męża? :roll:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 30, 2009 14:33

Nie jestem zazdrosna tylko zaniepokojona bo dwa koty juz mamy i moze byc i trzeci...
martyska
Obrazek

martyska

 
Posty: 23
Od: Pon gru 15, 2008 7:44
Lokalizacja: Czarna Białostocka

Post » Czw kwi 30, 2009 19:44

Martyska, zdardzę Ci, że to moja robota, ta koteczka u Ciebie :twisted: . Jak dzisiaj jechała na sterylkę, to wtarabaniła się do mnie na kolana i przytulała, tak, że jedna ręką musiałam ja głaskać, a drugą prowadziłam.

KTOŚ OCZYWIŚCE PODRZUCIŁ PREZENCIK POD BLOK, DZIECI TROCHĘ JĄ PONOSIŁY PO MIESZKANIACH, JAK RODZICÓW U KTÓREGOŚ NIE BYŁO. KICIA PCHAŁA SIĘ DO KLATKI, ALE BYŁA WYRZUCANA, A DRZWI ZAMYKANE przez taką jedną p(...)!!! :x ALE WIEDZIAŁAM GDZIE JEJ SZUKAĆ :wink: . Dziś RANO POSPAŁA SOBIE U MNIE NA ŁÓŻKU, ALE NIESTETY ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI, BO MOJE 2 Z 3 PSICH POTWORÓW MIAŁY CHRAPKę NA NIEFAJNĄ ZABAWĘ.

NAWET NIE WIEM KIEDY MI SIE WŁĄCZYŁ CAPS LOCK, BO NIE PATRZYŁAM NA EKRAN, WIĘC TAK ZOSTAWIAM WIELKIMI LITERAMI.
Trzymam kciuki za fajny domek :lol:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Aga, mówiłam, że grzeczniutka, martyska potwierdza.... :lol:

dreag

 
Posty: 28
Od: Wto sty 13, 2009 21:04

Post » Czw kwi 30, 2009 21:57

czypior-witamy serdecznie.
Niestety - spółdzielnia doskonale wie, sąsiedzi piszą pisma średnio co 2-3 miesiące. Tam na klatce jest taki smród, że ciężko wytrzymać, więc nawet przy ogromnej dozie dobrej woli nie da się tego nie zauważyć.
Babka miała miec nawet nakaz eksmisji (nie płaciła czynszu) ale sprawa jakoś ucichła...

Wczorajszy sikun został uratowany.
Zabrała go nowa Basia, która poznałam w TOZie, zawiozła do znajomych pod Zabłudowem. Kić będzie zażywał swobody, że wstępem do domu ( o ile nie przesadzi z sikaniem)
Dziwny ten jego pan - bo niby chciał uśpić, ale widać było, że ciężko mu się rozstać....
W każdym razie kić pewnie nawet się nie domyśla, że mógł już nie żyć...

Dreag zyskała dziś w tempie ekspresowym sprawność łapacza i kociego taxi.
Profesjonalna akcja.
Jutro pojadę odwiedzić kotę, zawieźć żwirek i jakiegoś antyrobaka bo pewnie w pakiecie ma życie wewnętrzne.

Dwa maleńtaski z Sobolewa pojechały do nowego domu. Został jeden czarniutki. Fajnie jak tak sobie można powybrzydzać - dzwoniło sporo osób, niektóre jakieś takie nie teges inne fajne, inne bardzo fajne. Zapisałam wszystkie telefony, ale kontakt dałam najbardziej sensownym.

A ja mam w domu ruję :D
Wielka kocia miłość emanuje ze Szczoteczki. Panienka jest zakochana od wąsów po koniuszek ogonka. Duże koty patrzą na nią z politowaniem (lub zazdrością???)
Na szczęście tylko grucha a nie wyje głosem wołowym, więc narazie żaden z sasiadów nie nasłał na nas TOZu :twisted:
Mam nadzieję, że Sabko jest dokładnie wykastrowany, bo bardzo się przejął zakochaną koleżanką...
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 01, 2009 6:10

Kicia dalej sie super zachowuje :) Dzis juz nawet cos nieco zjadla.
Co prawda narazie mam wojne w domu bo bije sie z pozostalymi futrami (jest bardzo bojowa) ale sadze ze to kwestia czasu. :)

aga&2 mamy jeszcze nie proszonych gosci w uszach u koty :)

kotka zostala nazwana tymczasowo LOTKA
martyska
Obrazek

martyska

 
Posty: 23
Od: Pon gru 15, 2008 7:44
Lokalizacja: Czarna Białostocka

Post » Pt maja 01, 2009 9:38

aga&2 czy możesz podesłać mi na priva dokładniejsze namiary na ta problemową babę, ta bezczynność spóldzielnii nie daje mi spokoju

czypior

 
Posty: 16
Od: Czw kwi 30, 2009 7:53
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 01, 2009 18:33

Wyszlam dzis z domu na parę godzin a gdy wrocilam ujrzałam jak moja nowa kicia wrzaskunka siedzi grzecznie na parapecie. Na parapecie ZA OKNEM. 8O 8O 8O
Lufcik byl tylko trochę uchylony, roleta zwinieta do polowy okna itp.
Ciekawe jak dlugo tam siedzialo to zwierze, czy wydawalo swoje ulubione dzwieki i to cud jakis ze nie probowalo pojsc do sąsiadów albo w ogole zeskoczyc na trawkę....
O ludzie..

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Pt maja 01, 2009 19:43

U nas kiedyś Beny balansował na 10 cm parapecie, metalowym i przechylonym, podczas gdy mieszkaliśmy 8 piętrze 8) Koty to koty... Co ich obchodzi, że my mało zawału nie dostaniemy... :lol:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 01, 2009 22:02

Kruszynka ma biedula problemy. Jeździmy co drugi dzień na zastrzyki antybiotykowe. Wyskoczyły jej dziwne krosteczki, lekarz mówi że to alergia i zapalenie mieszków włosowych. Biedny kociak, nie dość, że kica na 3 łapakach - co jej nie przeszkadza wojować i walczyć z pozostałymi- to jeszcze kłują ją , a ja to już jestem najgorsza pod słońcem...no bo wożę, no bo niby głaszczę, no bo to albo tamto, a w sumie ona i tak jest dziobana strzykawką... ech życie...no nie?

XmonikaX

 
Posty: 519
Od: Sob lut 28, 2009 20:04
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 01, 2009 23:42

beata87 pisze:Wyszlam dzis z domu na parę godzin a gdy wrocilam ujrzałam jak moja nowa kicia wrzaskunka siedzi grzecznie na parapecie. Na parapecie ZA OKNEM. 8O 8O 8O

Wow :strach: :strach: :strach:
Niezła jest :roll: gotowam biec z nożyczkami jakimis i ja ciąć :) (ale chyba nie umiem :oops: ) Więc będzie musiała zaczekać.
Jak jej cycuchy? Jak dźwięki?

Luspa pisze:U nas kiedyś Beny balansował na 10 cm parapecie, metalowym i przechylonym, podczas gdy mieszkaliśmy 8 piętrze Koty to koty... Co ich obchodzi, że my mało zawału nie dostaniemy...


nie ma że "koty to koty". Po to mają właściciela, żeby myślał za nie i uchronił przed tym co opisałaś.

Byłam dziś na sesji foto u wczorajszej srebrnej kici. Martyska się zakochała. Cóż poradzić, serce nie sługa...
Kota dostała Advocate, pigułę "na za kilka dni". Grzeczna z niej dziewuszka...
Obrazek;Obrazek

Następnie wybraliśmy się aby zawieźć klatkę na papugę Kassji.
Ale skoro już byliśmy :roll:
Wizja lokalna wykryła 2 maluszki (5tyg na oko) i mega czujną mamę. Miejsce paskudne - okienko z kocią rodziną tak z 4-5m od ulicy.
A maluchy już takie śmigające i nie patrzące czy przypadkiem samochód nie jedzie.
Klatka na papugę byłaby dobra do złapania maluchów (głupiutkie to jeszcze, na upartego można by je połapać ręką podczas sprytnego zanęcania zabawką) Ale potem złapanie matki :roll:
Na szczęście Tomasz nie bał się odebrać telefonu ode mnie i udalo się zorganizować klatkę łapkę.
Bardzo to było wkurzające - jak jeden mały wlazł to drugi wylazł. Jak drugi wlazł to pierwszy wylazł. Siedzieliśmy sobie w krzaczorach bądź w wybranych punktach obserwacyjnych.
Udało się złowić dwa bąble. Matka to widziała więc marne były szanse, że wlezie. Ale jako że one jeszcze małe to byla niepowtarzalna szansa łowienia "na dzieci" - drące się maluchy w transporterze za klatką, klatka przykryta. Mama chodziła, wołała, wąchała. I chodziła i chodziła. W końcu wlazła i się złapała. uff - było zdrowo po 22 a mogliśmy tam siedzieć do rana.
Potem tylko wycieczka do p. Ani po klatkę i zainstalowanie rodziny w piwnicy p. Danusi.
Mam nadzieję, że kota - mama jej nie zwieje bo niezła z niej dzikotka.
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 01, 2009 23:47

A moja Szczotucha całym swoim czarnym jestestwem mogłaby zaśpiewać za Kaliną Jędrusik jak tu:
http://www.youtube.com/watch?v=hTFF0-djjtE

Wymiękłam i dałam jej pigułkę :roll:
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob maja 02, 2009 7:33

Aga&2 - jestes Wielka, od zawsze tak myślę - co za wspaniała dziewczyna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Sob maja 02, 2009 11:28

Wow
Niezła jest gotowam biec z nożyczkami jakimis i ja ciąć (ale chyba nie umiem ) Więc będzie musiała zaczekać.
Jak jej cycuchy? Jak dźwięki?



Jest bardzo niezła, dziś w nocy znowu próbowała wyskoczyć przez lufcik, z parapetu wzbijała się pionowo na 1,5 m i pazurami wbijała w drewno i szorowała po szybie :twisted: , ale nie udało się jej osiągnąć celu, bo odpowiednio wcześniej zamknęłam ten lufcik. uff
Za tydzień wszytko będzie osiatkowane...

Jeśli chodzi o dźwięki, to już tak nie płacze( jak wtedy gdy musiałam dzień i noc chodzić z korkami w uszach i średnio to pomagało :evil: ) , jest prawie cichutka jak myszka. Zwłaszcza gdy jestem w pokoju, bo gdy wychodzę choćby do łazienki, ona odrazu budzi się, biegnie za mną , i robi mi straszliwe wyrzuty... Zawzięcie broni też łóżka przed Juliuszem i Bebilonką ( biedne koty, w ogóle się do mnie i do niej nie zbliżają teraz)
Ale krew już się z niej nie leje, piersi jej przysychają.
Jeszcze parę dni i będzie normalnym kotem 8)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Sob maja 02, 2009 21:59

MalgorzataJ pisze:Aga&2 - jestes Wielka, od zawsze tak myślę - co za wspaniała dziewczyna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Nie no, nie jestem taka znowu wielka, 50 kilo żywca.Nie przesadzajmy :oops: :oops: :oops:

Spędziłyśmy dziś z Kassją i p.Bożenką upojny poranek w lecznicy. Nie ma to jak znaleźć sobie rozrywkę :roll:
Łapek musiał mieć zmieniony opatrunek, towarzyszyła mu kota Kassji. Cała zwierzyna tkwiła w poczekalni bo wszystkim się zebrało dziś na szczepienia i kupowanie pipetek :roll: (no dobra, był jeden piesek pod kroplówką...)
W każdym razie Łapek pomiaukiwał do wtóru z towarzyszką, dał się przewinąć prawie bez protestów.
Łapcia piękna, myślę, że jeszcze ze 2 razy i będzie zdrowy.
Teraz tylko potrzebny najlepszy dom na świecie...


Po południu zadzwonił jakiś babon. Taki klasyczny.
Pierwsze słowa (zamiast dzień dobry :evil: ) "Czy może pani do mnie oddzwonić ? 8O "
Spytałam grzecznie "że co proszę??"
"no, że służbowego telefonu" 8O
Grzecznie wyjaśniłam że póki co TOZ nie zapewnia służbowego auta, laptopa ani telefonu :roll: (choć może warto o tym pomyśleć :twisted: )
No to ona łaskawie powiedziała, że będzie mówić krótko.
Otóż koty na Jurowieckiej są (niemożliwe :roll:) I mamy przyjechać i zabrać.
Usiłowałam jej wytłumaczyć, że w tamtym roku były łapane wielokrotnie, ale tam karmi tak dużo osób, że ich złapanie graniczy z cudem. Po prostu nażarte fuuutro nie wlezie do klatki i tyle.
Ale i tak mamy przyjechać i zabrać.
Więc spytałam jak ona może pomóc.
"Jak to - oburzyła się pani- przecież wystarczy że ja tu społecznie dzwonię!!! Jesteście od tego, żeby je łapać choćby przez tydzień" No i musiała kończyć bo przecież dzwonić jest drogo...

W związku z telefonem babona Kassja wybrała się na misję typu "szperacz - zwiadowca". No bo może faktycznie stado kotów Jurowieckich głodem przymiera.
Ale nie przymiera- ponoć obżarte jak smoki. Pewnie, że trzeba to połapać, ale nie mam pomysłu jak to zrobić jak toto takie wypasione.

Druga akcja typu "szperacz-zwiadowca" -miała miejsce w piwnicy bloku przy którym wczoraj łowiły się słodyczki. W nocy porozumiałyśmy sie telepatycznie z Kassją - "a co jeśli jeszcze jakieś dziecko tam zostało? BO np nie dało rady jeszcze wyleźć przez okienko?"
Więc Kassja wynalazła kogoś kto ją wpuścił do piwnic, wyśledziła właściwą piwnicę, obejrzała, obwąchała,obadała i inne o...
NO i nic nie znalazła. Więc można mieć nadzieję, że cały pakiet pojechał wczoraj.

Wieczorem zawiozłam pięknego Rudzika do nowego domku. Myślę, że fajnie mu będzie - starsza pani, młodsza pani kić się podobał a panie takie ciepłe. ..
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, fruzelina i 53 gości