Kochane, gdy wrocilam do domu poszlam do Anielki. Kotenka bardzo sie ucieszyla, zaczela mruczanki i nawet mizianki reszta sil. Poszla ze mna "na pokoje",
zeszla sobie na dol do misek zwierzynca i zaczela zajadac chrupki (mokrego nie bylo, bo zjedzone).
Nie wiem ile zjadla, moze 3 moze 5 a moze i dziesiec, ale zjadla sama. Oszlalam ze szczescia

Niestety teraz juz pojawil sie gil (ktorego juz od wczoraj wczoraj nie bylo) i Ptaszynka przestala mruczec, nie chciala juz jesc nawet swojej suchej karmy i teraz spi obok mnie.
O 19.00 mamy byc u weta z antybiogramem.
Wiem, ze jeszcze dluga droga przed nami, ale fakt, ze po raz pierwszy od 2 tygodni Anielka cos sama skubnela jest dla mnie cudem, spelnieniem marzen i najwiekszym prezentem od losu. Oby zaskoczyla na dobre

Traktuje to jako znak, ze bedzie dobrze...
Sok z Aloesu, za rada kochanej KropkiXL podawalam Anielce przed kryzysem (niestety duzo nie zdazyla dostac). Bedziemy kontynuowac gdy juz sie poprawi!!!
Glukoze i cala mase odzywczych rzeczy Anielce podawano w kroplowkach.
Macie racje, wszystkie leki zawsze konsultuje z wetem!!!
Dziewczyny, oby to byl przelom

Kocham Was
