Cioteczki, serdecznie dziękujemy za kciuki, telefony, smsy, podtrzymywanie na duchu. Jesteście naprawdę bardzo kochane
Sznycuś zniósł zabieg dobrze. Usunięto wszystkie górne zęby i kilka dolnych. Kilka ząbków z dołu zostało, bo kot zaczął się wybudzać, a wet nie chciał
przedobrzyć z narkozą. Zrobimy z nimi porządek jeżeli będzie taka konieczność. Kły zostały

.
Tak jak pisała Azis - noc Sznyc spędził wtulony we mnie, rano poczłapał do kuchni i ponaglającym "he" upomniał się o śniadanko

. Podałam drobniutko posiekany filet z kurczaka, który szybko zniknął w szczerbatej paszczy

. Aktualnie bohater wczorajszego dnia śpi sobie na słoneczku. Pogoda mu sprzyja, bo słońce dziś delikatne i lekko przymglone. Widzę, że ten pysio go boli

. Myślę, że dopiero jutro, pojutrze poczuje się lepiej. Mam nadzieję, że nie cierpi na darmo i że ten zabieg przyniesie poprawę

. Wracam za chwilę do niego. Nie chcę go dziś spuszczać z oczu.
Serdecznie Was pozdrawiam, jeszcze raz dziękuję za duchowe wsparcie i życzę miłego długiego weekendu

. Odezwę się na początku przyszłego tygodnia
