Nigdy nie stosowałam feliwaya,nie musiałam,ale może warto spróbować.
a co to w ogóle jest?
My też myślimy, że to kwestia obrony swojego domu. U Ciebie Ewo Panama była gościem - i myślę, że to czuła.
Tu prawie od początku poczuła się panią sytuacji. Być może jest to na zasadzie "to jest mój pierwszy, własny, prawdziwy dom i nie będę się nim dzielić........"
Żebyście widzieli jak ona się zachowywała kiedy Tofik miał wpadkę - kręciła się nam między nogami, miziać się chciała, na ręce prawie właziła a jej mina jednoznacznie mówiła: "on jest be a ja cacy, ja tak nie robię i mnie kochajcie......"
A biedny Tofik jak wlazł pod łóżko tak siedzi.... i ani nosa nie wyściubi....[/quote]