Już ją zawiozłam, oddałam wprost w ręce chirurga. Czekam na telefon z lecznicy.
Rano Szansa udowodniła, że na tych swoich koślawych łapkach może biegać bardzo szybko. Uciekała przede mną, żebym jej nie włożyła do kontenerka. Pierwszy raz tak się zachowywała.