Chcąc dojść do momentu pojawienia się w naszym domu Gabrysia, muszę wrócić do opowieści o zwierzakach Magdy...
Zbyt szybko mądra Hela przeszła za Tęczowy Most... zbyt szybko

Kto wie czego jeszcze nauczyłaby się kotka potrafiąca otwierać sobie drzwi:
Żegnaj Księżniczko Heleno
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
W niedługim czasie z Magdą zamieszkali Franciszek i Julia

:
Jednak na dwóch kotach się nie skończyło...

Zdaje się latem 2007 roku na posesji Magdy pojawiła się maleńka miaucząca koteczka z wyleniałym grzbietem. Magda zaczęła ją dokarmiać, zabrała też małą do weterynarza na badania w kierunku grzybicy. Wyniki nie potwierdziły podejrzeń, diagnozy żadnej nie postawiono. Kotce zaczęła odrastać sierść w miarę upływu czasu i kolejnych regularnych posiłków

Zaczęła się też zaokrąglać... Nie pamiętam już powodu wyjazdu do weta z Kicią (szczepienie? badania? odrobaczanie?), pamiętam za to zdziwienie Magdy na wieść, że Kicia zostanie mamą!

Rozwiązanie nastąpiło 13 sierpnia 2007 roku

Kicia powiła 3 synków!

Miałam okazję widzieć ich, gdy ledwo mieścili się na dłoni
Po dwóch czy trzech dniach od porodu koty zniknęły

Kicia owszem pojawiała się systematycznie na posiłki (nie mieszkała wtedy jeszcze z Magdą w domu), lecz maluchów ani widu, ani słychu!

Wizje miałyśmy coraz czarniejsze

Ostatecznie TŻ Magdy znalazł je po bodajże 2 tygodniach!!
Kto zgadnie co Kicia zrobiła z potomstwem?? 