Dzielny Bodzio-trójłapek na DOM!!! :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 28, 2009 20:23 Re: koty

wydra pisze:hanelka i Jej Rodzina sprawiły na mnie jak najlepsze wrażenie - wszyscy przyjaźni i ciekawscy nas - przybyszów - wyszli tłumnie do przedpokoju (mam materiał dowodowy w postaci zdjęć!). Bodzio miał wczoaraj trudny dzień - najpierw podróż w transporterku do mnie, gdzie spędził kilka godzin: zjadł 2 x suchą karmę + porcję mokrej karmy, potem kimnął się na polarku pod wanną - widać było, żę nareszcie zrelaksowany. Potem wieczorem kolejna podróż w transporterku - trochę podśpiewywał, ale w kuchni hanelki wydawał się znów zadowolony - zwiedzał, aż do zaniknięcia za szafką kuchenną włącznie. Czekam na doniesienia od hanelki odnośnie kuwety, zabiegów ocznych (obcięłam Bodziowi pazurki przedniej łapki, którą broni się trochę przed kroplami do oczu). Głaskany Bodzio zaczyna ćwierkać jak wróbelek - cudnie po prostu!
hanelko - ja zawsze powierzając komuś kota całuję jego pyszczek i życzę mu, aby żył szczęśliwie i zdrowo... albo ucałujesz go ode mnie wraz z życzeniami ode mnie, albo muszę wpaść do was , kiedy Bodzio wyjdzie spod szafki w kuchni :)
Mam nadzieję, że Twój dom będzie docelową "przystanią" dla Bodzia.


Dziękuję za miłe słowa :) I za zaufanie. I oczywiście zapraszam w odwiedziny w każdej chwili.

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 28, 2009 20:51

balam sie wchodzic do tego watku, Hanelko tez dziekuje :D

ja mysle, ze jemu potrzeba kilka dni, zeby zrozumiec, ze kroplenie oczu to mus, a potem sa juz same przyjemnosci :D
moze warto mu po kropleniu dawac jakis specjalny smakolyk? jeszcze troche trzymajac na kolanach pol-sila?
moj strachulec Telma nienawidzi robienia przy niej czegokolwiek, tym bardziej, ze ja musze trzymac na kolanach sila (mocna sila i najlepiej znienacka, inaczej jestem cala poorana od pazurow) niestety :( ale jesli zaraz po tym nieprzyjemnym kota przytrzymuje i miziam i mowie, ze dostanie cos dobrego, zaczyna mruczec i idzie potem za mna do tajemnej szuflady sama :wink: no, ale to lata praktyki :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto kwi 28, 2009 20:59

Hanelko,
jesteś cudowna. Rzadko to mówię, ale Ty zdobyłaś moje serce. Tylko szlachetny człowiek może tak przyjąć, tak okaleczonego kota. A już spanie z Bodziem w kuchni, to jest to.
Sama wiem z doświadczenia, że ułomności wyzwalają w człowieku wiele czułości.
Gratuluję Ci i myślę, że miłość będzie dozgonna.
Serdecznie pozdrawiam
Ewa :)

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Wto kwi 28, 2009 21:02

Odpoczywam. Mruczę. Cichutko.
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 29, 2009 5:37

chce mi się ryczeć, jak patrzę na Bodzia, który po raz pierwszy w życiu ma normalnie...
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro kwi 29, 2009 9:44

hanelko :ok: za pelna aklimatyzację Bodzia

i dla wydry za to ze dostał szansę :king:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 29, 2009 18:42

Jaka cudna bodziowa fotka :love:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 29, 2009 18:54

hanelka pisze:Odpoczywam. Mruczę. Cichutko.
Obrazek


Wreszcie ma Prawdziwy Dom. :love:

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro kwi 29, 2009 22:13

Rozmawiałam dziś rano z panią okulistką. Dostaliśmy 2-3 dni urlopu od zakraplania oczu, z poleceniem obserwacji.

To nie o to chodzi, że Bodzio protestuje przeciwko tym zabiegom, bo wiadomo, że każdy mniej lub bardziej protestuje przeciwko ingerencji we własną niezależność i brakowi szacunku dla kociej godności. Bodzio wpadał w jakiś bezdech, miałam wrażenie, że zaraz dostanie ataku astmy. Coś okropnie furczało w tym biednym ciałku. Wciskał się pod kuchenkę w najdalszy kąt i wydawał z siebie jakieś okropne dźwięki.

Na tego kota po prostu spadło już za dużo.
Zniknęła pani Aldona, znajomy dom, który miał do tej pory, towarzysze, zapachy. Od tej pory coś ciągle na niego napada.
Najpierw "coś" napadło na łapkę i łapka zniknęła. Potem ciągle go kłuło i dokuczano na różne sposoby. I kilka zmian środowiska. Na dokładkę on tego wszystkiego, co go tak nieprzyjaźnie otacza, nie może zobaczyć.

Coś napada na oczy i potem te oczy bardzo szczypią. Pani doktor potwierdziła, że jedne z kropli naprawdę bardzo szczypią.

Trzeba dać mu chwilę. Niech trochę okrzepnie. Niech odgłos otwieranych drzwi kojarzy mu się z ciepłem i głaszczącą ręką lub pełną miską, podsuwaną pod nos. Wtedy i kropelki przestaną być taką traumą.

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2009 8:38

Biedny Bodzio...
Jak dobrze, że ma Ciebie :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 30, 2009 9:35

Trzymaj sie Bodzio :ok:
Będzie coraz lepiej :ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw kwi 30, 2009 18:53

co słychać u Bodzinka?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw kwi 30, 2009 20:23

Avian pisze:Trzymaj sie Bodzio :ok:
Będzie coraz lepiej :ok:


Ja zgadzam sie z powyższym!!!

dzieki hanelko!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56023
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt maja 01, 2009 10:18

Bodzieńku, co u Ciebie?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pt maja 01, 2009 10:58

Wczoraj przyjechał do nas z dwutygodniową wizytą Soser – pies mojej córki (mój też :) ).
Przeprowadziliśmy wieloetapową akcję rozpoznawczo-zapoznawczą. Najpierw zamknęłam się w kuchni z Bodziem i obserwowałam, jak reaguje na nowe dźwięki i zapachy. Nie zauważyłam oznak niepokoju, więc poszłam pogłaskać psa i dałam tę rękę Bodziowi do obwąchania, a potem pogłaskałam go ręką „po psie”.
Następny etap – lekko uchylone drzwi od kuchni. Bodzio wykazywał umiarkowane zainteresowanie. Pozwoliłam psu stanąć w progu. Potem zrobić krok do przodu…
Oto efekt końcowy:
Obrazek
Obrazek

(podłoga jeszcze przed zamiataniem, ale tu chwila była ważna, a nie żwirek rozsypany po podłodze :) )

Po zrobieniu zdjęcia Bodzio krótkim syknięciem oznajmił koniec wizyty, więc pożegnaliśmy się grzecznie i opuściliśmy kuchnię.
Rokuje dobrze :D

Ze spraw prozaicznych: WSZYSTKO ląduje w kuwecie. Wczorajszy konkret był hm… ładny i nie cuchnął już tak przeraźliwie. Widziałam, jak korzysta z kuwety – to niesamowicie dzielny chłopak.

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą i 83 gości